Wasyl, który potrafi być okrutny

Anthony Crolla wierzy, że pokona Wasyla Łomaczenkę, najlepszego pięściarza bez podziału na kategorie, i zaszokuje świat. Walka w nocy z piątku na sobotę w Los Angeles.

Aktualizacja: 10.04.2019 20:55 Publikacja: 10.04.2019 18:07

Anthony Crolla

Anthony Crolla

Foto: AFP

31-letni Łomaczenko (12-1, 9 KO) miał tego dnia stoczyć unifikacyjny pojedynek z pochodzącym z Ghany mistrzem IBF Richardem Commeyem, ale ten doznał kontuzji ręki, więc Ukrainiec zdecydował się walczyć z oficjalnym pretendentem do tytułu Anthonym Crollą, choć nie jest to jego wymarzony rywal. Stawką będą trzy pasy należące do Łomaczenki: WBA, WBO i The Ring.

Eksperci nie mają wątpliwości: Anglik ma znikome szanse na zwycięstwo, zdecydowanym faworytem jest Łomaczenko. Nie brakuje głosów, że wygra przed czasem, a wcześniej upokorzy Crollę.

Ten jednak twierdzi, że wie, jak pokonać mistrza trzech kategorii wagowych (piórkowej, superpiórkowej i lekkiej) i zaszokować świat.

– Miałem najlepszy obóz w karierze, przygotowywałem się trzy miesiące, wierząc, że ta walka jest możliwa i mogę pokonać Łomaczenkę. Muszę walczyć na swoich warunkach, nie pozwolić mu na dyktowanie tempa i nie ulegać emocjom. On jest mistrzem prowokacji, jak nikt inny wyprowadza rywali z równowagi, a później nokautuje. Ze mną nie pójdzie mu tak łatwo – obiecuje Anglik.

I argumentuje, że w ostatnich walkach Łomaczenko przyjął więcej ciosów niż w całej swojej karierze. Z Jorge Linaresem leżał na deskach, a w starciu z Portorykańczykiem Jose Pedrazą też miał problemy.

Co do Linaresa, zgoda. Faktycznie Łomaczenko padł po kontrze, ale jeszcze szybciej wstał i wykończył znakomitego Wenezuelczyka przed czasem. A w pojedynku z Pedrazą, który jest lepszym pięściarzem od Crolli, kontrolował przebieg wydarzeń od początku do końca.

Ale Anglik nie jest człowiekiem znikąd, niczego nie wygrał na loterii. 32-letni Crolla (34-6-3, 13 KO) był mistrzem świata organizacji WBA, który stracił, przegrywając z Linaresem, ale wrócił do gry i po ostatnim zwycięstwie nad Daudem Jordanem znów jest pretendentem do tego tytułu.

– Nikt nie jest niepokonany, Łomaczenko też już kiedyś przegrał. Pokonał go przecież Orlando Salido – mówi Crolla, który chyba jednak nie wie, co go czeka na ringu w Staples Center w Los Angeles.

– My nie modlimy się o szczęście. Mamy plan, który może przynieść zwycięstwo – twierdzi trener pięściarza z Manchesteru Joe Gallagher. – Łomaczenko jest jak matador, długo bawi się ze swoim przeciwnikiem, by go sfrustrować i zmęczyć. Potrafi też być okrutny, gdy rusza do ataku, którego celem jest nokaut. Walka z nim to jak układanie kostki Rubika. Jest bokserem kompletnym, nie ma luk w obronie, ale czasami popełnia błędy. Jest bardzo pewny siebie, chwilami lekceważy rywali i wtedy się odkrywa. I takie momenty trzeba wykorzystać, Anthony potrzebuje chwili, by go dopaść – tłumaczy ceniony angielski szkoleniowiec.

Ale i on chyba ma świadomość, jak niewielkie szanse w tej walce będzie mieć jego zawodnik.

Wasyl Łomaczenko to dwukrotny mistrz olimpijski, legitymujący się kosmicznym bilansem w amatorskiej karierze (396-1). Potrzebował zaledwie 13 zawodowych walk, by zostać mistrzem świata w trzech kategoriach wagowych. Przegrał tylko z Salido stosunkiem głosów 1:2 (Meksykanin bronił wtedy mistrzowskiego tytułu), choć nie był gorszy. A przecież to był dopiero jego drugi zawodowy pojedynek.

Dziś Łomaczenko zarabia miliony dolarów, trenuje w Ameryce i uważany jest za najlepszego pięściarza bez podziału na kategorie wagowe. Nie widać nikogo, kto mógłby go zatrzymać.

Walka w Polsacie Sport w nocy z piątku na sobotę o 4.00 polskiego czasu.

Boks
Janusz Pindera: Biwoł - Bietierbijew. Czas na trylogię, też w Rijadzie
Boks
Siedem walk o mistrzostwo świata. Gala, jakiej nie było
SPORT I POLITYKA
Gangster z Sierpuchowa wciąż rządzi boksem. Dlaczego świat popiera oligarchę Putina?
Boks
Miliony na ringu. Arabia Saudyjska kupiła światowy boks
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Boks
Walka Ołeksandr Usyk - Tyson Fury. Trylogii nie będzie