Boks. Są medale w igrzyskach europejskich, ale nie ma kwalifikacji na igrzyska olimpijskie

Polski boks poniósł porażkę. Są dwa brązowe medale igrzysk europejskich, ale nie ma kwalifikacji na igrzyska olimpijskie w Paryżu.

Aktualizacja: 03.07.2023 06:34 Publikacja: 03.07.2023 03:00

Aoife O'Rourke i Elżbieta Wójcik (Tokio, 2020)

Aoife O'Rourke i Elżbieta Wójcik (Tokio, 2020)

Foto: PAP/Panoramic

Zawody w Nowym Targu miały być szansą, żeby po nie sięgnąć. Szczególnie żeńska reprezentacja mogła śmiało snuć takie marzenia. Trener Tomasz Dylak studził jednak optymizm, podkreślając, że rywalizacja o miejsca premiowane awansem na igrzyska będzie szalona, a losowanie bez rozstawienia może polskie szanse postawić na głowie.

Tak się stało, było fatalne. Dość powiedzieć, że liderka kadry Aneta Rygielska (66 kg), czyli aktualna wicemistrzyni Europy, aby znaleźć się w strefie medalowej, najpierw musiała pokonać złotą medalistkę ME, Niemkę Stefanie von Berge, a później wygrać z Turczynką Busenaz Surmeneli, a więc mistrzynią olimpijską z Tokio i dwukrotną mistrzynią świata. Pierwsza, trudna przeszkoda została wzięta w dobrym stylu, ale Surmeneli, z którą Rygielska wygrała w półfinale ubiegłorocznych ME, tym razem okazała się zbyt mocna – zdobyła złoty medal.

Czytaj więcej

Drogo i bez blasku. Po co Polsce były igrzyska europejskie?

Najbliżej sukcesu była Elżbieta Wójcik (75 kg), olimpijka z Tokio i srebrna medalistka ubiegłorocznych mistrzostw kontynentu. Miała jednak podwójnego pecha. W jej kategorii awans do półfinału nie dawał jeszcze biletu do Paryża. No i trafiła na trzech sędziów, którzy popełnili błąd, dając wygraną Aoife O’Rourke, dwukrotnej mistrzyni Europy.

Tym samym Irlandka po raz czwarty pokonała Polkę, a ta zalała się łzami, bo zrobiła przecież wszystko, by walczyć w finale. Niestety, tylko dwóch sędziów ją tam widziało.

W podobnej sytuacji znalazł się lider męskiej ekipy Mateusz Bereźnicki (92 kg), który w walce o olimpijski awans zmierzył się z Azizem Abbesem Mouhiidinem. 24-letni Włoch jest dwukrotnym wicemistrzem świata i poważnym kandydatem do olimpijskiego złota. Walkę z Bereźnickim wygrał pewnie, a dzień później pokonał 20-letniego Irlandczyka Jacka Marleya i wysłuchał włoskiego hymnu.

Czytaj więcej

Igrzyska Europejskie w Krakowie. Pięściarze celują w Paryż

Brązowe medale Wójcik oraz Bereźnickiego cieszą, ale martwi brak choć jednego awansu na igrzyska. W sumie szans na jego uzyskanie było siedem, bo pięć kobiet i dwóch mężczyzn walczyło w ćwierćfinałach, ale na nadziejach się skończyło. Pozostaje wierzyć, że w przyszłym roku zostaną one spełnione podczas dwóch turniejów światowych.

Klasą dla siebie w Nowym Targu była reprezentacja Francji (7 medali, w tym 3 złote), ale wielkie gwiazdy ma Turcja, a dzielnie trzymają się też Bułgaria, Wielka Brytania i Włochy. Ukraina była słabsza niż zwykle, ale jej as Ołeksandr Chyżniak (80 kg) przejechał się po rywalach jak czołg najnowszej generacji i zdobył złoto.

Cieszy wysoki poziom turnieju, bo brali w nim udział również zawodowcy, którzy łączą profesjonalną karierę z boksem olimpijskim – z dobrym skutkiem.

Szkoda, że hala w Nowym Targu świeciła pustkami, bo była przecież okazja zobaczyć największe gwiazdy europejskiego boksu, złotych medalistów olimpijskich, mistrzów świata oraz Europy. Na ich tle zwłaszcza Polki pokazały się z dobrej strony i ich perspektywy na Paryż wydają się realne.

Więcej dystansu do odrobienia mają pięściarze, choć Bereźnicki czy Damian Durkacz (71 kg), który przegrał nieznacznie (2:3) z ukraińskim byłym mistrzem świata Jurijem Zachariejewem, są blisko czołówki. A jest przecież jeszcze młody i zdolny Bartłomiej Rośkowicz (63,5 kg), dobrze boksował Jarosław Iwanow (57 kg), być może wróci do reprezentacji Paweł Brach w tej samej wadze, a po kontuzji – Oskar Safarian (+92 kg). Możliwe, że dołączy też do tej grupy młodzieżowy wicemistrz świata Jakub Straszewski (w wadze 80 kg) i zespół będzie dzięki temu silniejszy niż w Nowym Targu.

Nie zmienia to faktu, że polski boks pokazał raz jeszcze swoje słabości.

Zawody w Nowym Targu miały być szansą, żeby po nie sięgnąć. Szczególnie żeńska reprezentacja mogła śmiało snuć takie marzenia. Trener Tomasz Dylak studził jednak optymizm, podkreślając, że rywalizacja o miejsca premiowane awansem na igrzyska będzie szalona, a losowanie bez rozstawienia może polskie szanse postawić na głowie.

Tak się stało, było fatalne. Dość powiedzieć, że liderka kadry Aneta Rygielska (66 kg), czyli aktualna wicemistrzyni Europy, aby znaleźć się w strefie medalowej, najpierw musiała pokonać złotą medalistkę ME, Niemkę Stefanie von Berge, a później wygrać z Turczynką Busenaz Surmeneli, a więc mistrzynią olimpijską z Tokio i dwukrotną mistrzynią świata. Pierwsza, trudna przeszkoda została wzięta w dobrym stylu, ale Surmeneli, z którą Rygielska wygrała w półfinale ubiegłorocznych ME, tym razem okazała się zbyt mocna – zdobyła złoty medal.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Boks
Jakub Chycki: Ołeksandr Usyk? Jest trochę z innego świata
Boks
Bokserski spektakl w Rijadzie
Boks
Walka Różański - Okolie. Krótka podróż z nieba do piekła
Boks
Łukasz Różański stoczy pojedynek z Lawrencem Okolie. O pas WBC
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Boks
Ołeksandr Usyk na tronie. Jego siłą jest serce