Grzegorz to brat bliźniak Pawła, wicemistrza igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata i Europy. Paweł walczył w wadze półciężkiej, Grzegorz w ciężkiej. W tej kategorii pięciokrotnie był mistrzem Polski. Ostatni raz rozmawialiśmy pod koniec grudnia, na Suzuki Boxing Night, a tydzień wcześniej w Zabrzu, gdzie jego zawodniczka Nikola Prymaczenko zdobyła swój pierwszy złoty medal mistrzostw Polski seniorek.
Grzegorz był tam najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Uśmiechał się od ucha do ucha, długo trzymał ją w objęciach. Trenował tę dziewczynę od 12. roku życia, opowiadał mi, że ma diament, który postara się oszlifować. Milowy krok został zrobiony, ale dalej młoda mistrzyni musi już sobie radzić bez niego. Tak samo jak Paweł i Jakub Sulęccy, młodsi bracia Macieja Sulęckiego, jednego z najbardziej znanych polskich zawodowców.
Nagła śmierć człowieka w pełni sił zawsze jest szokiem. Grzegorz nie był wprawdzie młodzieniaszkiem, ale na treningowej sali znacznie młodsi mogli mu pozazdrościć energii. Poza nią też był duszą towarzystwa.
Czytaj więcej
W wieku 65 lat zmarł znany i utytułowany pięściarz wagi ciężkiej, Grzegorz Skrzecz.
Pierwszy raz z Grzegorzem zetknąłem się na warszawskim Torwarze, w październiku 1977 roku. W wieku 19 lat, w meczu Polska–USA, zmierzył się w wadze średniej (75 kg) z Lindellem Holmesem. Debiut nie był udany, po ciosie na korpus Grzegorz przegrał w drugiej rundzie. Pamiętam rozpacz na jego twarzy. Później bił się już w kategorii ciężkiej, a Paweł w półciężkiej.