Nastroje przed wylotem do stolicy Serbii były bojowe. Każdy z ośmiu naszych bokserów mówił o ambitnych celach, działacze nie byli już tak odważni, ale zapowiadali przynajmniej jeden medal. Ostatni zdobył Aleksy Kuziemski 18 lat temu. W Bangkoku (2003) stał na najniższym stopniu podium MŚ.
Wiktorzak wygrał w Belgradzie dwie walki, by w trzecim występie ulec 21 letniemu Machado. W pierwszej rundzie Polak starał się jeszcze dotrzymać mu kroku, ale Brazylijczyk mimo młodego wieku, to już klasowy pięściarz. Trzy la temu wygrał w Buenos Aires Młodzieżowe Igrzyska Olimpijskie w wadze średniej (75 kg). Rok później wywalczył srebrny medal na Igrzyskach Panamerykańskich w Limie, już w wadze półciężkiej (81 kg). W finale uległ znakomitemu Kubańczykowi, czterokrotnemu mistrzowi świata, Julio Cesarowi La Cruzowi. Kilka miesięcy temu na igrzyskach olimpijskich w Tokio był o krok od medalu, dotarł do ćwierćfinału, gdzie przegrał z Brytyjczykiem, Benjaminem Whittakerem stosunkiem głosów 2:3.
Mierzący 191 cm Machado walczy teraz w nowej kategorii – 86 kg i prawdopodobnie zobaczymy go w finale, bo bez wątpienia jest jedną z ciekawszych postaci tego turnieju.
Sebastian Wiktorzak w starciu z Brazylijczykiem nie miał nic do powiedzenia, przegrał wysoko na punkty.
Niestety Polacy byli w tym turnieju tłem dla najlepszych. Mistrzostwa weszły już w finałową fazę, która zapowiada się bardzo interesująco. Wróciły stare kategorie (piórkowa – 57 kg i lekkośrednia – 71 kg), doszła nowa (cruiser – 86 kg), w sumie jest ich teraz aż 13. Każdy z mistrzów otrzyma 100 tysięcy dolarów, przegrany finalista może liczyć na 50 tysięcy, a brązowi medaliści dostaną po 25 tysięcy USD. I będą w tym medalowym gronie (25 państw) po raz pierwszy w historii pięściarze z Belgii, Iranu oraz Trinidadu i Tobago.