2,6 mln dolarów do podziału dla najlepszych (pokonani w finałach zarobią 50 tys., brązowi medaliści 25 tys.) i więcej – aż 13 – kategorii wagowych to znak, że boks olimpijski pod wodzą nowego prezydenta AIBA (Międzynarodowe Stowarzyszenie Boksu Olimpijskiego), Rosjanina Umara Kremliowa przeszedł do ofensywy. W grudniu, podczas mistrzostw świata pań, premie będą takie same, więc medaliści obu tych imprez otrzymają łącznie 5,2 mln dol.
Polacy wysłali do Belgradu ośmiu pięściarzy, ale na medale trudno liczyć, choć każdy z nich głęboko wierzy, że stanie na podium. Jest w tym gronie nasz jedyny olimpijczyk z Tokio, Damian Durkacz, który zmienił kategorię na wyższą i teraz zobaczymy go w wadze półśredniej (67 kg).