28-letni Joshua jest jednym z najpopularniejszych sportowców na Wyspach Brytyjskich. Syn nigeryjskich emigrantów robi oszałamiającą karierę, nokautując kolejnych rywali.
Pięć lat temu wygrał w Londynie igrzyska olimpijskie, teraz jest zawodowym mistrzem świata dwóch organizacji, IBF i WBA Super. Na jego ostatni pojedynek z Władymirem Kliczką przyszło na Wembley 90 tysięcy ludzi.
W sobotę walkę z mającym francuski paszport Kameruńczykiem Carlosem Takamem obejrzy na stadionie w Cardiff 80 tys. osób. Joshua miał walczyć z Kubratem Pulewem, ale Bułgar doznał kontuzji barku i wycofał się 12 dni przed terminem pojedynku.
Joshua chciał się w tej sytuacji bić ze swoim rodakiem Dillianem Whyte'em, lecz jego promotor miał inny pomysł i zaproponował walkę 36-letniemu Takamowi. Wybór logiczny, bo Takam w rankingu organizacji IBF był tuż za Pulewem i wiedział, że ma być w formie, gdyby wydarzyło się coś nieoczekiwanego. Trenował więc solidnie od kilku tygodni i nie będzie dla broniącego mistrzowskich pasów Anglika łatwym rywalem.
Takam trzykrotnie schodził z ringu pokonany: z Gregorym Tonym i Josephem Parkerem (mistrz WBO) przegrał na punkty, a Aleksander Powietkin trzy lata temu go znokautował.