Początek spotkania zapowiadał tyle szybkie, co przykre rozstrzygnięcie dla pary polsko-amerykańskiej: po kwadransie tablica wyników pokazywała wynik 0:4 i trudno było znaleźć powody do optymizmu. Jednak rywalki pomogły (głównie niecelnie serwująca Siniakova), Iga i Bethanie także poprawiły wzajemną komunikację, po następnym kwadransie było już tylko 4:5 i pojawiła się uzasadniona nadzieja na wyrównanie.
Dobra forma Barbory Krejcikovej, nowej mistrzyni singlowej Roland Garros zadecydowała, że to jednak Czeszki zwyciężyły w pierwszym secie 6:4. W drugim walka zaczęła się od wygranego gema Świątek i Mattek-Sands, ale deblowe doświadczenie Krejcikovej i Siniakovej jednak zrobiło swoje – znów przyszło podwójne przełamanie serwsu Polki i Amerykanki, 2:5 i serwis w czeskim ręku. Katerina Siniakova w tej decydującej chwili w końcu opanowała drżenie ramienia, serwowała wyjątkowo dobrze i zdobyła takze ostatni punkt.