Faworytami są Amerykanie, którzy jako gospodarze mogli wybrać nawierzchnię. Rosjanie bronią trofeum zdobytego przed rokiem w Moskwie.– Mam nadzieję, że od piątku do niedzieli w całym stanie Oregon nie będzie ani grama ceglanej mączki – żartował przed meczem Andy Roddick. Amerykanin wie, co mówi.
Od roku 2001 nie grał tylko w jednym meczu daviscupowym swojej reprezentacji, a najsmutniejsze wspomnienia to porażki w finale z Hiszpanią (2004) oraz półfinałach z Francją (2002) i Rosją (2006). Wszystkie te mecze odbywały się na kortach ziemnych i Roddick przegrał sześć razy – po dwa single w każdym. Przy pełnych trybunach w Portland (12 tysięcy biletów już sprzedano) i na szybkim korcie takie nieszczęścia mu nie grożą. – Naszym atutem jest także drużyna. Bob i Mike Bryanowie, James Blake i ja jesteśmy jak bracia – mówi Roddick. Kapitanem zespołu USA jest Patrick McEnroe, też brat – sławnego Johna.
Amerykanie zdobywali Puchar Davisa 31 razy, po raz ostatni w roku 1995 w Moskwie. To był pamiętny mecz, w którym w pierwszym dniu Pete Sampras pokonał w pięciu setach Andrieja Czesnokowa i po meczbolu został zniesiony z kortu jak ranny żołnierz z pola bitwy, bo złapały go skurcze. Sampras wygrał wówczas dwa single i debla. Chyba nigdy wcześniej ani później nie grał tak dobrze na korcie ziemnym, a w ojczyźnie jego wyczyn przeszedł praktycznie bez echa. Po tym meczu najlepszy wówczas tenisista świata nie miał już serca do daviscupowych rozgrywek.
W ubiegłym roku w półfinale Rosjanie wygrali 3:2, a decydujący punkt zdobył mieszkający od lat w Ameryce Dmitrij Tursunow, pokonując Roddicka w piątym secie 17:15.
Kapitan Rosjan Szamil Tarpiszczew zabrał do Portland tę samą czwórkę, która wygrała w półfinale z Niemcami (Nikołaj Dawydienko, Michaił Jużny, Igor Andrejew i Tursunow). Najlepszy rosyjski gracz to Dawydienko (nr 4. ATP), ale wybór wcale nie jest oczywisty, ponieważ Rosjanin ma katastrofalny bilans spotkań z Blakiem (0:6) i Roddickiem (0:5). Oprócz tego Tarpiszczew prawie w każdym meczu zaskakuje czymś rywali i ma zasłużoną opinię jednego z najsprytniejszych kapitanów.