Puchar Davisa: Finał USA – Rosja: ani grama ceglanej mączki

Aktualizacja: 30.11.2007 12:46 Publikacja: 30.11.2007 12:23

Faworytami są Amerykanie, którzy jako gospodarze mogli wybrać nawierzchnię. Rosjanie bronią trofeum zdobytego przed rokiem w Moskwie.– Mam nadzieję, że od piątku do niedzieli w całym stanie Oregon nie będzie ani grama ceglanej mączki – żartował przed meczem Andy Roddick. Amerykanin wie, co mówi.

Od roku 2001 nie grał tylko w jednym meczu daviscupowym swojej reprezentacji, a najsmutniejsze wspomnienia to porażki w finale z Hiszpanią (2004) oraz półfinałach z Francją (2002) i Rosją (2006). Wszystkie te mecze odbywały się na kortach ziemnych i Roddick przegrał sześć razy – po dwa single w każdym. Przy pełnych trybunach w Portland (12 tysięcy biletów już sprzedano) i na szybkim korcie takie nieszczęścia mu nie grożą. – Naszym atutem jest także drużyna. Bob i Mike Bryanowie, James Blake i ja jesteśmy jak bracia – mówi Roddick. Kapitanem zespołu USA jest Patrick McEnroe, też brat – sławnego Johna.

Amerykanie zdobywali Puchar Davisa 31 razy, po raz ostatni w roku 1995 w Moskwie. To był pamiętny mecz, w którym w pierwszym dniu Pete Sampras pokonał w pięciu setach Andrieja Czesnokowa i po meczbolu został zniesiony z kortu jak ranny żołnierz z pola bitwy, bo złapały go skurcze. Sampras wygrał wówczas dwa single i debla. Chyba nigdy wcześniej ani później nie grał tak dobrze na korcie ziemnym, a w ojczyźnie jego wyczyn przeszedł praktycznie bez echa. Po tym meczu najlepszy wówczas tenisista świata nie miał już serca do daviscupowych rozgrywek.

W ubiegłym roku w półfinale Rosjanie wygrali 3:2, a decydujący punkt zdobył mieszkający od lat w Ameryce Dmitrij Tursunow, pokonując Roddicka w piątym secie 17:15.

Kapitan Rosjan Szamil Tarpiszczew zabrał do Portland tę samą czwórkę, która wygrała w półfinale z Niemcami (Nikołaj Dawydienko, Michaił Jużny, Igor Andrejew i Tursunow). Najlepszy rosyjski gracz to Dawydienko (nr 4. ATP), ale wybór wcale nie jest oczywisty, ponieważ Rosjanin ma katastrofalny bilans spotkań z Blakiem (0:6) i Roddickiem (0:5). Oprócz tego Tarpiszczew prawie w każdym meczu zaskakuje czymś rywali i ma zasłużoną opinię jednego z najsprytniejszych kapitanów.

W tegorocznym ćwierćfinale z Francuzami (3:2) do każdego singla wystawiał innego zawodnika – Dawydienkę, Jużnego, Andrejewa i Marata Safina. Dawniej takie fanaberie w Pucharze Davisa nie były możliwe, dzisiejszy regulamin już na to pozwala i Tarpiszczew umie z tego korzystać. W Portland ma kolejną szansę.

Piątek (godz. 22.00): A. Roddick – D. Tursunow; J. Blake - M. JużnySobota (21.30): M. i B. Bryanowie – I. Andrejew i N. DawydienkoNiedziela (22.00): A. Roddick – M. Jużny; J. Blake - D. TursunowMecz pokazuje na żywo telewizja nsport

Faworytami są Amerykanie, którzy jako gospodarze mogli wybrać nawierzchnię. Rosjanie bronią trofeum zdobytego przed rokiem w Moskwie.– Mam nadzieję, że od piątku do niedzieli w całym stanie Oregon nie będzie ani grama ceglanej mączki – żartował przed meczem Andy Roddick. Amerykanin wie, co mówi.

Od roku 2001 nie grał tylko w jednym meczu daviscupowym swojej reprezentacji, a najsmutniejsze wspomnienia to porażki w finale z Hiszpanią (2004) oraz półfinałach z Francją (2002) i Rosją (2006). Wszystkie te mecze odbywały się na kortach ziemnych i Roddick przegrał sześć razy – po dwa single w każdym. Przy pełnych trybunach w Portland (12 tysięcy biletów już sprzedano) i na szybkim korcie takie nieszczęścia mu nie grożą. – Naszym atutem jest także drużyna. Bob i Mike Bryanowie, James Blake i ja jesteśmy jak bracia – mówi Roddick. Kapitanem zespołu USA jest Patrick McEnroe, też brat – sławnego Johna.

Tenis
Iga Świątek broni tytułu w Madrycie. Już na początku szansa na rewanż
Tenis
Porsche nie dla Igi Świątek. Jelena Ostapenko nadal koszmarem Polki
Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu