Australian Open, Agnieszka Radwańska, Deszcz w Melbourne

Robert Radwański, trener i ojciec sióstr Radwańskich o ostatnich dniach przed Australian Open

Publikacja: 12.01.2011 15:01

Robert i Agnieszka Radwańscy

Robert i Agnieszka Radwańscy

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

[b]Jest w Melbourne tradycyjna upalna zima? [/b]

[b]Robert Radwański:[/b] A gdzie tam! Cały czas pada, korty są ciągle przykryte, nie ma gdzie i kiedy porządnie trenować. Taka pogoda przed Australian Open to ewenement, odstępstwo od wieloletniej normy. W dodatku prognozy mówią, że deszcze utrzymają się nawet do niedzieli, a to oznacza nie tylko kłopoty dla nas i turnieju, ale całego miasta. Zbiorniki retencyjne w Melbourne są już pełne.

[b]Kwalifikacje jednak ruszyły, jak organizatorzy sobie radzą? [/b]

Mają poważny problem. Część spotkań rozgrywana jest pod dachem, ale miejsca na treningi i rozgrzewkę od dawna brakuje. Wystarczy z grubsza policzyć: gra setka uczestników kwalifikacji, są ich sparingpartnerzy, pojawiły się już w Melbourne Park kolejne dwie-trzy setki uczestników turnieju głównego, także deblistki i debliści, dochodzą trenerzy, osoby towarzyszące. Codziennie około pięciuset osób usiłuje dostać się na korty. W tych warunkach odbić normalnie parę piłek to cud. Doszło do tego, że korty są dzielone na pół i tak się nawet śmiesznie zdarzyło, że wczoraj przez pół godziny obok siebie grały siostry Radwańskie i przebijały siostry Williams, zwykle dobrze odseparowane od reszty świata.

[b]Jak sprawuje się noga Agnieszki? [/b]

Nie boli, Isia oczywiście będzie grać w Wielkim Szlemie, choć trudno w jej przypadku mówić o brylantowej formie. Zagra, bo chcemy już mieć doświadczenie w zwykłej grze na punkty, a nie opóźniać start do lutego. Zagra też w deblu z partnerką z Tajwanu. To zrozumiałe, że fajerwerków w jej meczach jednak raczej nie będzie.

[b]Pańskie córki nie zagrały tym razem w żadnym turnieju przed Australian Open. To też może być problem... [/b]

Tak to się ułożyło. Urszula trochę chorowała, wcześniej miała zapalenie okostnej, tuż przed wyjazdem przeszła grypę żołądkową, właściwie poza Agnieszką cała rodzina chorowała i trudno było planować inaczej.

[b]Udało się im pograć w Melbourne z innymi partnerkami? [/b]

Z tym na szczęście nie ma kłopotu. Dziewczyny ułożyły sobie taki program, że rano grają zwykle razem, a po południu umawiają się z innymi rywalkami. Isia dziś ma trening z Lucie Safarovą, jutro z Danielą Hantuchovą, a pojutrze z Franceską Schiavone. Ula grała już z Anne Keothavong i, żeby było zabawnie, z Anną Tatiszwili – Gruzinką, którą potem wylosowała w pierwszej rundzie kwalifikacji [mecz w czwartek – przyp. k. r.]. Najważniejsze, żeby w ogóle grały, bo jak tu nie ma słońca, to pobyt zamienia się w wielką walkę z nudą, nie ma jak zaplanować żadnych ciekawych zajęć.

[b]Trudna rywalka, ta Tatiszwili? [/b]

Anna ma 20 lat, mieszka już od dawna w USA. Wychowana na twardych kortach, gra jak typowa amerykańska dziewczyna – jest mocna, szybka i sprawna. Może być niebezpieczna.

[b]Przy okazji, może pan widział dość przygnębiającą porażkę Karoliny Woźniackiej z Dominiką Cibulkovą w Sydney? Co się dzieje z liderką rankingu? [/b]

Meczu nie widziałem, z Piotrem Woźniackim też jeszcze nie rozmawiałem, więc nie wiem, czy coś się stało w okresie przygotowań. Wiem tylko, że Karolina od dziecka grała rakietą Babolata i nagła zmiana sprzętu może mieć wpływ na jej wyniki. To jest radykalne posunięcie. Rozumiem, że firma Yonex poszukiwała nowej atrakcyjnej twarzy, gdy karierę skończyła Jelena Dementiewa. Znalazła Karolinę, ale do nowej, zupełnie innej rakiety jednak trzeba się przyzwyczaić, niekiedy trwa to miesiąc, albo nawet dłużej.

[i]— rozmawiał Krzysztof Rawa [/i]

[b]Jest w Melbourne tradycyjna upalna zima? [/b]

[b]Robert Radwański:[/b] A gdzie tam! Cały czas pada, korty są ciągle przykryte, nie ma gdzie i kiedy porządnie trenować. Taka pogoda przed Australian Open to ewenement, odstępstwo od wieloletniej normy. W dodatku prognozy mówią, że deszcze utrzymają się nawet do niedzieli, a to oznacza nie tylko kłopoty dla nas i turnieju, ale całego miasta. Zbiorniki retencyjne w Melbourne są już pełne.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Tenis
Turniej ATP w Rotterdamie. Nocna straż Huberta Hurkacza
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Tenis
WTA w Abu Zabi. Magda Linette wykorzystuje okazję
Tenis
Simona Halep kończy karierę. Gdyby nie ta afera z dopingiem
Tenis
WTA Abu Zabi. Magda Linette wygrywa i zaczyna odrabiać straty
Tenis
Magdalena Fręch nie zaistniała na korcie. Szybkie pożegnanie z Abu Zabi