Gdy w finale turnieju na kortach ziemnych gra dwóch Hiszpanów, zwykle uroda meczu cierpi. Tak było i tym razem. Nadalowi ciążyły okoliczności rekordowego zwycięstwa i pamięć o porażce z Davidem Ferrerem w Australian Open. Rywal był jak zawsze bojowy, ale respekt robił swoje. Z tej walki wyszedł mecz zacięty, wynik 6:4, 7:5 i mało cudów wytrwałości, które świat podziwia u Rafaela.
Lepszy jednak wygrał i statystycy tenisa mają nowy ważny zapis: siedem kolejnych zwycięstw w tym samym turnieju, rekord z tych niemal nie do pobicia, chyba że przez posiadacza. W Monte Carlo Nadal ostatni raz przegrał w kwietniu 2004 roku, czyli w roku debiutu.
Meczem turnieju w Monte Carlo był jednak półfinał Nadala z Andym Murrayem. Szkot w drugim secie przerósł siebie. Szkoda, że takiej formy nie był w stanie utrzymać dłużej.
Teraz Barcelona
Polski tenis w Monte Carlo do półfinałów reprezentowali debliści Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski, mecz o finał z braćmi Bryanami przegrali 3:6, 4:6. Walka trwała godzinę, w obu setach Amerykanie po razie przełamali serwis Polaków. Fyrstenberg i Matkowski znają się z Bryanami doskonale, ale ta wiedza nie zawsze pomaga. Statystyka polskiego debla nawet po ostatniej porażce nie wygląda źle: sześć zwycięstw, 11 przegranych, lecz na kortach ziemnych jest gorzej: 1-5.
Polacy kolejny tydzień spędzą w Barcelonie. Turniej jest duży (1,55 mln euro) i z tradycjami, jakie tworzy najstarszy klub tenisowy w Hiszpanii. Będą tam wszyscy półfinaliści z Monte Carlo, zabraknie Rogera Federera i Novaka Djokovicia. Nadal wygrywał tam pięć razy w latach 2005 – 2009.