Nikołaj Dawydienko w Nowym Jorku był dwa razy w półfinale, wygrywał już w karierze finał Masters, zachowuje się jak cyborg, odbija piłki jak cyborg i może nawet jest cyborgiem, ale nawet on nie był w stanie wygrać seta z Novakiem Djokoviciem.
Trochę go tylko wymęczył w środku meczu, między gładkim 6:3 w pierwszym secie i 6:2 w ostatnim. To w drugim secie z Rosjaninem Djoković napotkał wreszcie w tegorocznym US Open jakiś opór. Musiał wybiegać swoje za linią końcową, gdzie nie czuje się najlepiej, ale w końcu, w siódmym gemie, doczekał się przełamania i utrzymał tę przewagę do końca seta. A po wygranym meczbolu zatańczył dla nowojorskiej publiczności.
Jego mecze to główna atrakcja sesji wieczornych, zwycięstwo nad Dawydienką było już wygraną numer 60 w tym sezonie. W następnej rundzie Djoković zagra z Ukraińcem Aleksandrem Dołgopołowem. Na razie nie widać nikogo, kto potrafiłby przerwać liczenie Serbowi kolejnych zwycięstw. I tak będzie pewnie aż do półfinału, gdzie powinien na Djokovicia czekać Roger Federer. Jedyny, który w tym sezonie pokonał zdrowego Novaka (druga porażka była z Andym Murrayem i kontuzją). Szwajcar wygrał w III rundzie z Marinem Ciliciem, ale jednego seta mu oddał. Rafael Nadal Davidowi Nalbandianowi – żadnego.
Teraz Ivanović
Serena Williams teź na poważniejsze wyzwanie czekała do trzeciego meczu, i też kończy pierwszy tydzień bez straty seta. Czas szpitalny Serena wreszcie mocno odkreśliła (choć temat wrócił po zwierzeniach Richarda Williamsa, że gdy córka trafiła na ostry dyżur ze skrzepem i problemami z oddychaniem, było z nią naprawdę źle), znów zbiera tytuły i chyba przyszła pora na kolejny wielkoszlemowy.
Ofiarą niskiego rankingu Williams padła w III rundzie rozstawiona z czwórką Wiktoria Azarenka. Serena miała dla niej tylko niecałe dwie godziny, a mogła skończyć mecz dużo wcześniej. Wykorzystała dopiero piątą piłkę meczową, w tie breaku. W 1/8 finału zagra z byłą serbską liderką rankingu Aną Ivanović. Liderka aktualna, Karolina Woźniacka, znów wygrała łatwo, tym razem z Vanią King.