Mecz w pełni pokazał walory tenisa Radwańskiej, także te nowe – solidny serwis (pierwszy set zakończyła dwoma asami), rosnące możliwości mocnego ataku i przede wszystkim dobry plan gry.
Szybko okazało się też, że Venus Williams wyczerpała energię w czterech poprzednich rundach, ślady choroby układu odpornościowego stały się widoczne, serwis osłabł, nogi przyrosły do kortu. Próby skracania wymian, skoki do siatki, potężne smecze – to była recepta na kilka gemów, a nie na wygranie seta z Polką.
Radwańska drugi raz pokonała Venus (poprzednio w 2006 roku, potem pięć razy przegrała). Jej półfinałową rywalkę wyłonił późny mecz Marion Bartoli i Wiktorii Azarenki.
– Wszystko jedno kto następny, ale walka co tydzień z tą samą rywalką to chyba nie jest zabawne? – tak komentowała Polka możliwość piątego meczu z Białorusinką w tym roku. Dzień wcześniej awans zdobyły Maria Szarapowa oraz Karolina Woźniacka, która po raz pierwszy zwyciężyła Serenę Williams.
W turnieju męskim, wyłączywszy porażkę Rogera Federera, sprawy szły torem wytyczonym przez ranking.