Roland Garros: ruszyć skałę albo bryłę

Urszula Radwańska w II rundzie. Dziś ok. 18 (Eurosport) Agnieszka gra z Venus Williams. A Serena Williams sensacyjnie przegrała już w pierwszym meczu

Aktualizacja: 30.05.2012 01:33 Publikacja: 30.05.2012 01:30

Urszula Radwańska

Urszula Radwańska

Foto: AFP

Robert Radwański wyjechał dzisiaj rano z Paryża, ale obie córki na szczęście zostają. Dzień po Agnieszce mecz pierwszej rundy wygrała też Urszula. Pokonała Francuzkę Pauline Parmentier 6:4, 6:3. Grała dobrze, ale czy to, co pokazała, wystarczy jutro na Petrę Kvitovą, to inna sprawa.

Tata Radwański pytany o ten mecz udowodnił, że choć teraz czyta tylko „Gazetę Polską", pamięta też młodość w PRL. „Trzeba ruszyć z posad skałę świata" – powiedział. Skała czy bryła – wszystko jedno, recepta jest słuszna. Zmusić do biegania Kvitovą, triumfatorkę ubiegłorocznego Wimbledonu, to zadanie Urszuli.

Ale zanim ta skała drgnie, już dziś Agnieszkę czeka mecz z Venus Williams (a Łukasza Kubota z Francuzem Florentem Serrą). Grały ze sobą siedem razy, 5:2 prowadzi Amerykanka. Ostatni mecz, w tym roku na twardym korcie w Miami wygrała Agnieszka 6:4, 6:1. Na mączce spotkały się w roku 2009 w Rzymie i zwyciężyła Amerykanka 6:1, 6:2. Ale teraz to zupełnie inna Venus, 53. tenisistka rankingu, kobieta po przejściach i chorobach. Zagrają ostatni mecz dnia na korcie centralnym.

Jak wspaniała byłaby przeszłość Amerykanki, jak imponujące jej konto w banku i sława, nie zmienia to faktu, że faworytką meczu jest Radwańska.

Wczoraj zdarzyła się pierwsza sensacja turnieju i niesamowity mecz. Serena Williams przegrała z Virginie Razzano 6:4, 6:7 (5-7), 3:6 przy ósmym meczbolu dla Francuzki, choć w tie-breaku drugiego seta prowadziła już 5:1. Virginie – to jest wzór dla Agnieszki, ale droga do zwycięstwa nie musi być tak wyboista.

Korespondencja z Paryża

Wyniki

I runda.


Kobiety:


U. Radwańska (Polska) – P. Parmentier (Francja) 6:4, 6:3.


Debel kobiet:


A. Radwańska i A. Kerber (Niemcy) – B. Zahlavova i I. Strycova (Czechy, 8) 7:6 (7-4), 7:5;


R. Kops-Jones i A. Spears (USA, 10) – A. Klepac i A. Rosolska (Słowenia, Polska) 6:3, 6:4;


N. Llagostera-Vives i M.-J. Martinez-Sanchez (Hiszpania, 12) – K. Jans-Ignacik i A. Kudriawcewa (Polska, Rosja) 1:6, 6:2, 6:3;


W. Duszewina (Rosja) i Ch. Chuang (Tajwan) – U. Radwańska i P. Herzog (Słowenia) 4:1, (kontuzja Herzog).

Robert Radwański wyjechał dzisiaj rano z Paryża, ale obie córki na szczęście zostają. Dzień po Agnieszce mecz pierwszej rundy wygrała też Urszula. Pokonała Francuzkę Pauline Parmentier 6:4, 6:3. Grała dobrze, ale czy to, co pokazała, wystarczy jutro na Petrę Kvitovą, to inna sprawa.

Tata Radwański pytany o ten mecz udowodnił, że choć teraz czyta tylko „Gazetę Polską", pamięta też młodość w PRL. „Trzeba ruszyć z posad skałę świata" – powiedział. Skała czy bryła – wszystko jedno, recepta jest słuszna. Zmusić do biegania Kvitovą, triumfatorkę ubiegłorocznego Wimbledonu, to zadanie Urszuli.

Tenis
Roland Garros. Iga Świątek sprowadzona na ziemię. Będzie nowa królowa Paryża
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Tenis
Roland Garros. Paryż w ekstazie, rewelacyjna Francuzka znów sprawiła sensację
Tenis
Iga Świątek w półfinale Roland Garros. Złapała wiatr w żagle
Tenis
Roland Garros. Jak Elina Switolina, kolejna rywalka Igi Świątek, pomaga walczącej Ukrainie
Tenis
Roland Garros. Iga Świątek pokonała Jelenę Rybakinę. Wielki powrót królowej Paryża