Poniedziałkowy program był jak powtórka z historii turnieju. Paradę mistrzyń i mistrzów zaczęła Stosur, po niej widzowie oglądali Andy'ego Murraya (1 finał US Open), Marię Szarapową (1 tytuł), Kim Clijsters (3 tytuły) i na deser Rogera Federera (5).
Australijka spisała się dobrze, niemal nie zdejmując firmowych okularów pokonała Petrę Martić w 51 minut, szybsza od niej była tylko Gruzinka Anna Tatiszwili – 43 minuty ze Stephanie Foretz. Opowieści o trudach rundy otwarcia dla większości nie były przesadzone, ale pierwszy kłopot sprawiła sportowcom pogoda, już po godzinie grę przerwał deszcz. Gdy wyjrzało słońce, wygrały Marion Bartoli i Na Li, przegrały Sabine Lisicki i Julia Goerges – turniej zaczął się naprawdę.
Zanim na 14 kortach Narodowego Centrum Tenisowego im. Billie-Jean King rozpoczęło się wielkie granie, w Nowym Jorku działo się to co zawsze. Wypatrywano sław, podglądano, jak się szykują do turnieju.
Niektóre łatwo było znaleźć. Novak Djoković w towarzystwie Mardy'ego Fisha i Missy Franklin, nowej supergwiazdy amerykańskiego pływania, tańczył i rozbawiał młodych ludzi podczas dnia dziecka (Arhur Ashe Kid's Day) na korcie centralnym. Serena Williams też nie unikała spotkań z mediami, ale po swojemu trochę się z nimi kłóciła. Karolina Woźniacka udzielała lekcji gry na pianinie narzeczonemu golfiście Rory'emu McIlroyowi i spotkała się z Andrzejem Gołotą, a Rory umieszczał zdjęcia z tych wydarzeń na Twitterze.
Dziś dużo polskiego tenisa. Najpierw na największym korcie o 17 (polskiego czasu) pojawią się Agnieszka Radwańska i Rosjanka Nina Bratczikowa. Nieco później na korcie nr 10 zagrają Urszula Radwańska z Włoszką Robertą Vinci, po nich Jerzy Janowicz z Dennisem Novikovem (USA). Do akcji ruszają także debliści – Łukasz Kubot z Rosjaninem Michaiłem Jużnym zmierzą się z parą fińsko-niemiecką Jarkko Nieminen i Benjamin Becker, a Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski będą walczyć z Christianem i Ryanem Harrisonami (USA).