Kevin wolał zostać sam w domu

Puchar Davisa w Zielonej Górze: Polacy mocni jak nigdy, drużyna RPA osłabiona jak rzadko. Mecz pokaże Canal+.

Publikacja: 04.04.2013 01:55

Łukasz Kubot to polska rakieta nr 2.

Łukasz Kubot to polska rakieta nr 2.

Foto: AFP

Szybka nawierzchnia DecoTurf położona, nadzieja na polski sukces i grę w barażach o grupę światową nie ginie. Dziś losowanie par. Pierwszy mecz w piątek o 16.

Podstawą polskiego optymizmu jest nie tylko dobre przygotowanie Jerzego Janowicza i kolegów, lecz również wiedza, że tenisiści z Republiki Południowej Afryki przyjechali bez armat. Właściwie bez jednej armaty – Kevina Andersona (29. ATP), który może równać się wzrostem i siłą serwisu nawet z polskim bombardierem z Łodzi.

Gdyby porównywać historyczne osiągnięcia RPA w Pucharze Davisa z sukcesami Polaków, to górą byliby goście. Przemawia za nimi ten jedyny tytuł zdobyty bez walki w finale w 1974 roku, gdy Indie z przyczyn politycznych odmówiły rywalizacji. W papierach jednak zostało: Ray Moore, Cliff Drysdale, Frew McMillan, Bob Hewitt – to pokolenie mistrzów.

W czasach nam bliższych, nawet gdy w składzie pojawił się świetny Wayne Ferreira, grupa światowa coraz częściej uciekała tenisistom RPA, ostatni raz grali w niej w 1998 roku. Bilans z Polakami mają dodatni – 2:0, wygrali w przedwojennym meczu w 1935 roku w Warszawie i tym z 2003 roku w Polokwane, gdy w polskiej kadrze grali – jak obecnie – Łukasz Kubot, Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski, tylko drugim singlistą był jeszcze Bartłomiej Dąbrowski.

Kilka lat temu tenisiści Południowej Afryki tułali się w grupie III rozgrywek strefowych, ale przez ostatnie cztery sezony zawsze docierali do baraży o grupę światową i choć niezmiennie przegrywali decydujące mecze, to ranking światowy (22. pozycja) wciąż umieszcza ich wyżej niż Polskę (29. miejsce).

Kevin Anderson jest nieobecny w kadrze od 2011 roku. Jak wyjaśnił w blogu, brakuje mu pieniędzy od federacji na przygotowania, ma wysokie koszty utrzymania własnej pozycji w ATP Tour, nie może pogodzić gry dla kraju z kalendarzem turniejowym, no i ponosi ryzyko odniesienia kontuzji bez zabezpieczenia finansowego.

Kapitan John-Laffnie De Jager powołał zatem kogo mógł, a okazało się, że nie mogą także nr 3 – kontuzjowany Izak Van der Merwe (262. ATP) oraz nr 4 – Fritz Wolmarans (361.). Przyjechali: druga rakieta, weteran Rik De Voest (227.), Raven Klaasen (55. w rankingu deblowym) oraz Ruan Roelofse (515. ATP) i debiutant Jean Andersen (758.). Jakby tych kłopotów było mało, Klassen podczas środowego treningu złamał palec ręki i nie zagra.

Z tej czwórki tylko De Voest (rocznik 1980), tenisowy zawodowiec klasy średniej, jest w miarę rozpoznawalny. W latach 2006 i 2008 zagrał kilka turniejów deblowych z Kubotem (bilans mieli niezły: 16 zwycięstw, 4 porażki), w singlu wygrał kilka challengerów, ostatni w marcu w Rimouski (Kanada). Od 11 lat jest na każde wezwanie kapitana. Grał z Polakami w 2003, pokonał Kubota.

Tajną bronią RPA pozostaje kapitan De Jager, od kilku miesięcy nowa postać w ekipie Fyrstenberga i Matkowskiego.

Zwycięstwo z RPA oznacza grę 13-15 września w barażu o grupę światową. Kapitan Radosław Szymanik powtarza, że do niedzieli nie dopuszcza do siebie pytania – z kim.

Grupa światowa, 1/4 finału:

• Kanada – Włochy (Vancouver, korty twarde, hala)

• USA – Serbia (Boise, korty twarde, hala)

• Argentyna – Francja (Buenos Aires, korty ziemne, odkryte)

• Kazachstan – Czechy (Astana, korty ziemne, hala).

Szybka nawierzchnia DecoTurf położona, nadzieja na polski sukces i grę w barażach o grupę światową nie ginie. Dziś losowanie par. Pierwszy mecz w piątek o 16.

Podstawą polskiego optymizmu jest nie tylko dobre przygotowanie Jerzego Janowicza i kolegów, lecz również wiedza, że tenisiści z Republiki Południowej Afryki przyjechali bez armat. Właściwie bez jednej armaty – Kevina Andersona (29. ATP), który może równać się wzrostem i siłą serwisu nawet z polskim bombardierem z Łodzi.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Tenis
Porsche nie dla Igi Świątek. Jelena Ostapenko nadal koszmarem Polki
Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu
Tenis
Billie Jean Cup w Radomiu. Jak wygrać bez Igi Świątek?