Reklama

Słowackie oblężenie

Dominika Cibulkova pokonała Agnieszkę Radwańską w finale w Stanford, choć Polka w trzecim secie prowadziła 4:2, 40-15 i serwowała.

Publikacja: 30.07.2013 00:27

Słowackie oblężenie

Foto: AFP

Trzy sety, dwie i pół godziny gry, wynik 3:6, 6:4, 6:4 dla Słowaczki. Siedem miesięcy temu w Sydney Polka wygrała w podobnych okolicznościach 6:0, 6:0 i doprowadziła rywalkę do łez.

Szkoda tego tytułu (byłby to wygrany finał nr 13), bo choć nie wszystko w tym meczu szło po myśli Agnieszki, to w decydującym secie miała wielką szansę. Trafiła jednak na dzień, w którym Cibulkova nie traciła wiary w sukces ani na moment. Owszem, czasem ponosiła ją energia, brakowało zimnej krwi, ale to Słowaczka wnosiła na kort więcej agresji i pomysłów na atak.

Trzeci set może przejdzie do historii finałów w Stanford, bo cztery piłki meczowe obronione przez Radwańską to nie jest zwykły wyczyn. Agnieszka w obronie była chwilami rewelacyjna, ale nie z samej obrony składa się dobry mecz.

Po porażce Polce łamał się głos, mocno przeżyła przegraną. Cibulkova, to zrozumiałe, pękała z dumy (pokonała Radwańską pierwszy raz w pięciu meczach), jej ojciec Milan, pierwszy wpadł na kort, by córkę uściskać. Słowaczka znów pokazała światu, że mimo 161 cm wzrostu, ma broń by wygrywać z tenisistkami z czołówki.

Może za kilka dni w Carlsbadzie znów się spotkają. Jeśli tak będzie, to tylko w finale. Na razie Polka czeka, czy jej rywalką w drugiej rundzie (pierwszą ma wolną) będzie Tamira Paszek czy Daniela Hantuchova.

Reklama
Reklama

Finały:

Stanford. Turniej WTA (796 tys. dol.).
D. Cibulkova (Słowacja, 3) – A. Radwańska (Polska, 1) 3:6, 6:4, 6:4.

Umag. Turniej ATP (410 tys. euro).
T. Robredo (Hiszpania, 5) – F. Fognini (Włochy, 3) 6:0, 6:3.

Atlanta. Turniej ATP (547 tys. dol.).
J. Isner (USA, 1) – K. Anderson (RPA, 2) 6:7 (3-7), 7:6 (7-2), 7:6 (7-2).

Trzy sety, dwie i pół godziny gry, wynik 3:6, 6:4, 6:4 dla Słowaczki. Siedem miesięcy temu w Sydney Polka wygrała w podobnych okolicznościach 6:0, 6:0 i doprowadziła rywalkę do łez.

Szkoda tego tytułu (byłby to wygrany finał nr 13), bo choć nie wszystko w tym meczu szło po myśli Agnieszki, to w decydującym secie miała wielką szansę. Trafiła jednak na dzień, w którym Cibulkova nie traciła wiary w sukces ani na moment. Owszem, czasem ponosiła ją energia, brakowało zimnej krwi, ale to Słowaczka wnosiła na kort więcej agresji i pomysłów na atak.

Reklama
Tenis
Wuhan. Iga Świątek nie wygra turnieju w Chinach, pierwsza taka porażka w karierze
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Tenis
Iga Świątek jak ekspres. Jest pierwsze zwycięstwo w Wuhan
Tenis
Iga Świątek nie wygra turnieju w Pekinie. Bolesna porażka Polki
Tenis
Iga Świątek w pościgu za Aryną Sabalenką. Jest już w Pekinie, czeka na pierwszą rywalkę
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Tenis
Powrót z dalekiej podróży. Iga Świątek triumfuje w Seulu, teraz kierunek Pekin
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama