Z zimną krwią

Jerzy Janowicz przetrwał upał i wygrał z Pablo Andujarem.

Publikacja: 16.01.2014 01:17

Grał znów ponad trzy godziny, zaczął od przegranego seta, ale powolne odradzanie się Jerzego Janowicza na niebieskich kortach Melbourne Park jednak trwa. Cierpiał, lecz pokonał Hiszpana 4:6, 7:6 (7-3), 7:6 (7-5), 6:3 i zagra, jak rok temu, w trzeciej rundzie. Piątkowym rywalem Polaka będzie Niemiec Florian Mayer (37 ATP), który po pięciu setach wyrzucił z turnieju nr 14 – Rosjanina Michaiła Jużnego.

Spotkanie Janowicz – Andujar wypadło na porę gorącą (mecze wieczorne są teraz odbierane jako przywilej), więc obaj cierpieli mniej więcej tak samo, choć Janowicz jak zawsze miał w zachowaniu więcej ekspresji. Lekarza poprosił na kort dwa razy, bolała nie tylko stopa, ale i głowa oraz oczy, a po jednej z bardziej dynamicznych akcji zakłuła także lewa pachwina. Potem Janowicz przyznał, że środki przeciwzapalne i przeciwbólowe pomogły i nawet feralna stopa, która po pierwszym meczu mocno spuchła, tym razem nie przeszkadzała tak, jak można się było spodziewać.

Mecz z Andujarem Polak wygrał serwisem, który szczęśliwie nie zawodził wtedy, kiedy było trzeba – w tie-breakach i w całym czwartym secie oraz walecznością, której kontuzje i upał nie zdusiły. Z taktyki trójka – zbyt liczne skróty służyły chyba tylko zmęczeniu Hiszpana, bo zdobył on po nich sporo łatwych punktów. Za to decydujący set był już bez zarzutu: po przełamaniu serwisu Andujara Janowicz z zimną krwią oddawał szybko pozostałe gemy serwisowe rywalowi, ale przy swoim podaniu nie dawał szansy na odrobienie straty.

Doczekał spokojnie do ostatniej piłki (Hiszpan szukał jeszcze nadzieli w „jastrzębim oku") i miał siłę, by cieszyć się, jakby właśnie wygrał z Nadalem. Podbiegł do głośnej polskiej gromady w pierwszym rzędzie trybun kortu nr 3, podarował kibicom rozerwaną na piersiach koszulkę, przybił piątkę ze wszystkimi. Słowem, cały Jerzy Janowicz, mistrz podartej koszulki.

Z Mayerem przegrał dwa razy na dwa starcia, ich mecz w Wimbledonie 2012 był na styk, wtedy zadecydowało większe doświadczenie Niemca.

Polskich radości było więcej, bo deble Mariusz Fyrstenberg – Marcin Matkowski oraz Katarzyna Piter – Alicja Rosolska wygrały, swój sukces dołożył Łukasz Kubot z Robertem Lindstedtem. Podwójnych emocji nie ubędzie, bo Matkowski z Kvetą Peschke oraz Fyrstenberg z Lisą Raymond zgłosili się do turnieju mikstów.

Australijska lekcja historii tenisa trwała tylko 73 minuty. Debel Lleyton Hewitt – Pat Rafter odpadł gładko po starciu z Erikiem Butoracem i Ravenem Klaasenem. Nie było wiele czasu na lokalną dumę, więcej na nostalgię.

Na głównych kortach norma, Novak Djoković i Serena Williams wygrywają jak chcą, kibice Amerykanki już chcą zmiany nazwy Rod Laver Arena na „Serena's Arena".

Najciekawsze wyniki:

Mężczyźni – II runda:

N. Djoković (Serbia, 2) – L. Mayer (Argentyna) 6:0, 6:4, 6:4; D. Ferrer (Hiszpania, 3) – A. Mannarino (Francja) 7:6 (7-2), 5:7, 6:0, 6:3; R. Gasquet (Francja, 9) – N. Dawydienko (Rosja) 7:6 (7-3), 6:4, 6:4; F. Mayer (Niemcy) – M. Jużny (Rosja, 14) 6:4, 3:6, 6:3, 3:6, 6:3; J. Janowicz (Polska, 20) – P. Andujar (Hiszpania) 4:6, 7:6 (7-3), 7:6 (7-5), 6:3.

Debel – I runda:

M. Fyrstenberg, M. Matkowski (Polska, 9) – T. Bednarek, I. Karlović (Polska, Chorwacja) 7:5, 7:5; Ł. Kubot, R. Lindstedt (Polska, Szwecja, 14) – F. Delbonis, A. Ramos (Argentyna, Hiszpania) 6:3, 6:2; C. Fleming, R. Hutchins (W. Brytania) – M. Przysiężny, M. Matosevic (Polska, Australia) 4:6, 6:4, 6:0; E. Butorac, R. Klaasen (USA, RPA) – L. Hewitt, P. Rafter (Australia) 6:4, 7:5.

Kobiety – II runda:

S. Williams (USA, 1) – V. Dolonc (Serbia) 6:1, 6:2; Na Li (Chiny, 4) – B. Bencic (Szwajcaria) 6:0, 7:6 (7-5); A. Kerber (Niemcy, 9) – A. Kudriawcewa (Rosja) 6:4, 6:2; M. Niculescu (Rumania) – S. Lisicki (Niemcy, 15) 2:6, 6:2, 6:2; S. Stosur (Australia, 17) – C. Pironkowa (Bułgaria) 6:2, 6:0.

Debel – I runda:

K. Piter, A. Rosolska (Polska) – O. Goworcowa, Ch. McHale (Białoruś, USA) 6:3, 6:3.

Grał znów ponad trzy godziny, zaczął od przegranego seta, ale powolne odradzanie się Jerzego Janowicza na niebieskich kortach Melbourne Park jednak trwa. Cierpiał, lecz pokonał Hiszpana 4:6, 7:6 (7-3), 7:6 (7-5), 6:3 i zagra, jak rok temu, w trzeciej rundzie. Piątkowym rywalem Polaka będzie Niemiec Florian Mayer (37 ATP), który po pięciu setach wyrzucił z turnieju nr 14 – Rosjanina Michaiła Jużnego.

Spotkanie Janowicz – Andujar wypadło na porę gorącą (mecze wieczorne są teraz odbierane jako przywilej), więc obaj cierpieli mniej więcej tak samo, choć Janowicz jak zawsze miał w zachowaniu więcej ekspresji. Lekarza poprosił na kort dwa razy, bolała nie tylko stopa, ale i głowa oraz oczy, a po jednej z bardziej dynamicznych akcji zakłuła także lewa pachwina. Potem Janowicz przyznał, że środki przeciwzapalne i przeciwbólowe pomogły i nawet feralna stopa, która po pierwszym meczu mocno spuchła, tym razem nie przeszkadzała tak, jak można się było spodziewać.

Tenis
17-letnia Rosjanka znów za silna dla Igi Świątek. Polka nie obroni tytułu w Indian Wells
Tenis
Brąz cenniejszy niż złoto. Iga Świątek bierze rewanż za igrzyska
Tenis
Indian Wells. Rozpędzona Iga Świątek
Tenis
Raj zamienił się w piekło. Hubert Hurkacz przegrywa w Indian Wells
Tenis
WTA w Indian Wells. Iga Świątek w najlepszym wydaniu. Jest jedno ale
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Tenis
Indian Wells. Iga Świątek jak ekspres, błyskawiczny awans
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń