Tenis Jerzego Janowicza okazał się za trudny dla obu rosyjskich singlistów, Karena Chaczanowa i Dmitrija Tursunowa. Najlepszy polski gracz nie stracił seta w obu meczach, dwa punkty dał reprezentacji na tacy, trzeci w sobotę dołożyli debliści (nawet Rosjanie przyznawali, że pierwszy set wygrany z Polakami przez Krawczuka i Chaczanowa to była mała sensacja) i sukces gotowy.
Przewaga serwisowa Janowicza nawet na względnie wolnej nawierzchni w hali ośrodka Olimpijski była znacząca, a gdy Polakowi wychodziły skróty, to rywale gubili się doszczętnie. Tursunow walczył w niedzielę trochę dłużej od młodszego kolegi, nawet w trzecim secie zdobył gema przy podaniu Polaka, ale kontra była szybka: wyrównanie na 5:5, tie-break i po nim wyraźne zwycięstwo Janowicza: 6:3, 7:5, 7:6 (7-3).
Taktyczne podstępy kapitana Rosji Szamila Tarpiszczewa zdały się na nic. Nastolatek Chaczanow w singlu i deblu niewiele zdziałał, oszczędzanie sił Tursunowa i Tejmuraza Gabaszwilego nie było potrzebne. W ostatnim meczu Michał Przysiężny zagrał z Gabaszwilim dwa sety, oba przegrał 5:7, ale tym wynikiem nie przejął się już nikt.
– Bardzo poważnie traktowałem mecz z Tursunowem. W końcu dobrze wiedziałem, że wygrywał mecze z najsilniejszymi tenisistami ATP Tour. Przez dwa sety byłem zatem niezwykle skoncentrowany i na pewno pokazałem swój najlepszy tenis w tym roku. W trzecim secie pozwoliłem sobie na głupi błąd, w efekcie dałem sobie odebrać gema serwisowego. Można powiedzieć, że oddałem rywalowi dług, bo on też dał mi podobny punkt na początku spotkania. Jednak jestem zadowolony, że nie doszło do czwartego seta. Kiedy Dmitrij prowadził 5:4 i 30-0, parę razy ze złości walnąłem rakietą w kort – to pomogło mi wypuścić trochę złej pary i znów zagrać na wysokim poziomie. Teraz mogę się tylko ogromnie cieszyć, że zdobyłem decydujący punkt, tym bardziej, że mecze z Rosjanami są dla nas Polaków zawsze bardzo szczególne, niezależnie, czy to tenis, siatkówka, czy piłka nożna – podsumował swój udany start Janowicz.
Po sukcesie w Moskwie jedzie do Montpellier zagrać w nadchodzącym tygodniu w niedużym halowym turnieju ATP. Będą tam także Michał Przysiężny (pierwszy mecz z Edouardem Rogerem-Vasselinem) i Łukasz Kubot, który zagra od razu z nr. 5, Gaelem Monfilsem. Janowicz ma wolny los.