Czego zabrakło do zwycięstwa? Spokoju i hartu ducha na dłuższym dystansie, szczególnie w końcówkach drugiego i trzeciego seta. Gulbis marudził, narzekał na kort, gdy nie mógł wystartować do skrótów Kubota, ale nie dał się złamać. Widać, że jest w znakomitej formie, w sobotę wygrał turniej w Nicei i w końcu Kubot padł. Czwarty set skończył się już po pierwszym przełamaniu jego serwisu. Łotysz wygrał 4:6, 6:4, 7:5, 6:1. „Sam jestem sobie winien, miałem szansę w końcówce drugiego seta, mogłem prowadzić 2:0, złapać rywala za gardło. Obaj gramy agresywnie, dlatego mecz był tak intensywny. Gulbis jest w wielkiej formie, dla mnie to jeden z faworytów turnieju, on w tym roku gra jak zawodnik z czołowej dziesiątki świata" - powiedział Kubot po porażce.
Polskiemu tenisiście został jeszcze debel - zagra w parze ze Szwedem Robertem Lindstedtem, z którym zwyciężył w Australian Open, ale potem szło im średnio.
Turniej ma pierwszą wielką sensację - odpadł mistrz Australian Open, trzeci tenisista świata Szwajcar Stanislas Wawrinka. Pokonał go Hiszpan Guillermo Garcia - Lopez (41 ATP) 6:4, 5:7, 6:2, 6:0.
Mirosław Żukowski z Paryża