Turniej WTA w Montrealu - A.Radwańska pierwszy raz w finale

Agnieszka Radwańska pokonała Rosjankę Jekaterinę Makarową 7:6 (7-1), 7:6 (7-3) w półfinale turnieju WTA w Montrealu. Polska tenisistka pierwszy raz zagra w finale Rogers Cup - imprezy rozgrywanej na przemian we wspomnianym mieście i w Toronto.

Publikacja: 10.08.2014 07:57

Turniej WTA w Montrealu - A.Radwańska pierwszy raz w finale

Foto: AFP

Kibice, którzy zdecydowali się śledzić przebieg rozgrywanego w nocy z soboty na niedzielę czasu polskiego pojedynku rozstawionej z numerem trzecim Radwańskiej z Makarową, zostali nagrodzeni emocjonującym i wyrównanym widowiskiem.

Zgodnie z przedmeczowymi zapowiedziami zarówno zajmująca piąte miejsce w rankingu WTA krakowianka, jak i sklasyfikowana o 14 pozycji niżej Rosjanka postawiły na ofensywny styl gry. W inauguracyjnej partii nie zanotowano żadnego przełamania. Wydawało się jednak, że w pierwszej części seta niewielką przewagę miała Makarowa, której nieco łatwiej przychodziło wygrywanie gemów przy własnym podaniu i która dobrze radziła sobie z wymuszaniem błędów u rywalki. Przy stanie 3:3 podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego znalazła się w trudnej sytuacji, ale wyszła z niej obronną ręką. Mogła zbierać pochwały za m.in. celne oko - słusznie upomniała się o challenge.

Gdy po raz kolejny serwowała - w dziewiątym gemie - obroniła dwa "break pointy". Pomogła jej tym razem myląca się rywalka, ale 25-letnia krakowianka udowodniła też, że potrafi zaprezentować efektowne zagrania. Później miała dwie szanse na zakończenie tej odsłony, tyle że tym razem na przeszkodzie stanęła jej skutecznie grająca zawodniczka z Moskwy.

Tie-break był już popisem Polki, która objęła prowadzenie 6-0. W dużym stopniu pomogła jej w tym niemal bezbłędna postawa w defensywie. Po chwili przypieczętowała zwycięstwo w tym secie.

Początek kolejnej partii obfitował w proste pomyłki po obu stronach siatki. Szybciej na właściwe tory wróciła Radwańska, która objęła prowadzenie 3:1, notując w międzyczasie (przy stanie 1:1) pierwsze w spotkaniu przełamanie. Sama dobrze radziła sobie i zbierała punkty po efektownych akcjach kończących oraz korzystała z błędów Makarowej. Ta wróciła jednak do gry, zapisując na swoim koncie zwycięstwo w trzech kolejnych gemach.

Później sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Piąta rakieta świata wygrywała 5:4 po kolejnym "breaku". Po drodze uśmiechnęło się do niej szczęście - piłka po jednym z zagrań przeszła na drugą stronę po taśmie. Na odpowiedź starszej o rok przeciwniczki nie trzeba było długo czekać - prowadziła 6:5. Oglądająca wiele ciekawych akcji publiczność wkrótce zaczęła szykować się do drugiego w tym pojedynku tie-breaka.

W tym fragmencie spotkania Radwańska prezentowała się dobrze w wielu elementach - imponowała serwisem, obroną i grą z kontry. W efekcie wygrywała 4-1. Rosjanka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i wkrótce traciła już tylko jeden punkt. W końcówce popełniała jednak błędy, czym pomogła rywalce odnieść - po dwóch godzinach i pięciu minutach - cenne zwycięstwo.

"Isia" zrewanżowała się zawodniczce z Moskwy za bolesne porażki w dwóch poprzednich konfrontacjach. Krakowianka musiała uznać jej wyższość zarówno w 1/8 finału US Open w zeszłym sezonie, jak i w tej samej fazie zmagań tegorocznej edycji Wimbledonu. W ostatnim meczu w wielkoszlemowej imprezie w Londynie zapisała na swoim koncie zaledwie trzy gemy. Ogólny bilans spotkań tych zawodniczek jest korzystny dla Polki, która wygrała cztery z tych sześciu meczów.

W zaplanowanym na godz. 19 czasu polskiego w niedzielę finale rywalizacji w Montrealu zmierzy się z Venus Williams. Będąca obecnie 26. rakietą świata Amerykanka w sobotę pokonała młodszą siostrę Serenę, liderkę listy WTA 6:7 (2-7), 6:2, 6:3. Z Radwańską wygrała pięć z ich ośmiu dotychczasowych pojedynków, ale w dwóch ostatnich - oba odbyły się w 2012 roku - lepsza była Polka.

Ta ostatnia po raz pierwszy zagra w decydującym spotkaniu turnieju Rogers Cup. Dotychczas jej najlepszym wynikiem w tych zawodach był półfinał, do którego dotarła dwukrotnie w latach nieparzystych (2011 i 2013), gdy rywalizacja toczy się w Toronto.

W tym sezonie w finale wystąpiła wcześniej raz. Na początku marca w Indian Wells, zmagając się z urazem nogi, przegrała z Włoszką Flavią Pennettą.

Wyniki półfinałów w grze pojedynczej: Agnieszka Radwańska (Polska, 3) - Jekaterina Makarowa (Rosja) 7:6 (7-1), 7:6 (7-3) Venus Williams (USA) - Serena Williams (USA, 1) 6:7 (2-7), 6:2, 6:3.

Kibice, którzy zdecydowali się śledzić przebieg rozgrywanego w nocy z soboty na niedzielę czasu polskiego pojedynku rozstawionej z numerem trzecim Radwańskiej z Makarową, zostali nagrodzeni emocjonującym i wyrównanym widowiskiem.

Zgodnie z przedmeczowymi zapowiedziami zarówno zajmująca piąte miejsce w rankingu WTA krakowianka, jak i sklasyfikowana o 14 pozycji niżej Rosjanka postawiły na ofensywny styl gry. W inauguracyjnej partii nie zanotowano żadnego przełamania. Wydawało się jednak, że w pierwszej części seta niewielką przewagę miała Makarowa, której nieco łatwiej przychodziło wygrywanie gemów przy własnym podaniu i która dobrze radziła sobie z wymuszaniem błędów u rywalki. Przy stanie 3:3 podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego znalazła się w trudnej sytuacji, ale wyszła z niej obronną ręką. Mogła zbierać pochwały za m.in. celne oko - słusznie upomniała się o challenge.

Tenis
Sprawa Igi Świątek. Jajko też może być zanieczyszczone środkami dopingującymi
Tenis
Hubert Hurkacz ogłosił nazwiska nowych trenerów
Tenis
Słowa wsparcia, chłodna analiza, gorzka ironia. Reakcje na sprawę Igi Świątek
Tenis
Iga Świątek miała pozytywny wynik testu antydopingowego. Co się stało i co ją czeka?
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Tenis
Oświadczenie Igi Świątek. Pozytywny wynik testu antydopingowego
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością