Pierwszy set to był Janowicz, jakiego dawno nie widzieliśmy. Serwis pewny (jeden błąd to, wedle obecnych norm Polaka, prawie nic), return chwilami znakomity, skróty wybierane w dobrych chwilach, nogi szybkie.

Wszystko było jak trzeba: efektowna gra, przełamanie (do zera) serwisu Bułgara przy stanie 4:4 i pierwszy set wzięty. W drugim Dimitrow objął prowadzenie 5:1 i wygrał. Ale w decydującym znów było dobrze: 3:0, 4:1, 5:2 i 6:3. Nawet niepotrzebna dyskusja z sędzią Polakowi nie zaszkodziła. Janowicz piąty raz pokonał tenisistę z pierwszej dziesiątki rankingu ATP. Forma nie mogła wrócić w lepszym momencie – wkrótce US Open. Następnym rywalem będzie Francuz Julien Benneteau (41. ATP).

W Cincinnati w turnieju WTA gra też Agnieszka Radwańska.