Fręch (WTA 43) pomogła szczęściu i wykorzystuje w Guadalajarze szansę, którą dał jej los. Polka w drodze do półfinału eliminowała wyłącznie niżej rozstawione zawodniczki – Eminę Bektas (WTA 117), Ashlyn Krueger (WTA 51) oraz Marinę Stakusić (WTA 155) - i dopiero w nocy z soboty na niedzielę czasu polskiego przyszło jej zmierzyć się z tenisistką teoretycznie lepszą, czyli Garcią (WTA 30).
Polka w pierwszej partii obroniła dwie piłki setowe, a tie-breaka wygrała, choć to Francuzka otworzyła go prowadzeniem 3:0. Garcia wygrała ponadto trzy pierwsze gemy kolejnego seta, ale Fręch odrobiła straty. - Jestem bardzo podekscytowana, nie mogę się doczekać finału – nie kryje nasza tenisistka.
Magdalena Fręch odniosła życiowy sukces. Zagra o tytuł w Guadalajarze
Finał turnieju rangi WTA 500 to dla Fręch największy sukces w karierze, Polka nigdy nie dotarła tak daleko w imprezie tej rangi. 26-letnia łodzianka kilka miesięcy wcześniej walczyła o tytuł w Pradze – przegrała 2:6, 1:6 z Magdą Linette – ale to były zawody WTA 250. Najważniejszym z jej dotychczasowych zwycięstw była ubiegłoroczna wygrana w Les Franqueses del Valles (W100).
Finał w Guadalajarze to dla podopiecznej Andrzeja Kobierskiego kontynuacja udanego sezonu. Fręch wygrała 23 z 46 meczów w tourze, po raz pierwszy zagrała we wszystkich turniejach Wielkiego Szlema, a w Australian Open awansowała do czwartej rundy.