Fręch (WTA 43) pomogła szczęściu i wykorzystuje w Guadalajarze szansę, którą dał jej los. Polka w drodze do półfinału eliminowała wyłącznie niżej rozstawione zawodniczki – Eminę Bektas (WTA 117), Ashlyn Krueger (WTA 51) oraz Marinę Stakusić (WTA 155) - i dopiero w nocy z soboty na niedzielę czasu polskiego przyszło jej zmierzyć się z tenisistką teoretycznie lepszą, czyli Garcią (WTA 30).
Polka w pierwszej partii obroniła dwie piłki setowe, a tie-breaka wygrała, choć to Francuzka otworzyła go prowadzeniem 3:0. Garcia wygrała ponadto trzy pierwsze gemy kolejnego seta, ale Fręch odrobiła straty. - Jestem bardzo podekscytowana, nie mogę się doczekać finału – nie kryje nasza tenisistka.