Dawno żadne spotkanie polskiej tenisistki nie trzymało tak długo w napięciu. W trzecim secie Świątek przegrywała 1:3, w jego końcówce broniła dwa meczbole, w tie-breaku – jednego. Można potraktować ten pojedynek nie tylko jako mecz sezonu, ale też jeden z najważniejszych liderki rankingu w karierze.
Do tej pory turniej w Madrycie dla polskiej tenisistki był brakującym ogniwem, jedynym z tych najbardziej znaczących rozgrywanych na nawierzchni ziemnej, którego nie wygrała. Od pierwszych dni w Caja Magica widać było, jak 22-letniej zawodniczce z Raszyna zależało, by uzupełnić półkę z pucharami o madryckie trofeum.