O kobiecym tenisie Uzbekistanu wiele w świecie nie słyszano, najbardziej zaawansowani kibice mogą pamiętać (także z Warszawy) Akgul Amanmuradovą, która kilkanaście lat temu bywała w turniejach WTA. Mając ponad 190 cm wzrostu wygrywała co nieco potęgą serwisu i forhendu, w sam raz, by w szczycie kariery zajmować 50. miejsce w rankingu WTA.
Nigina Abduraimova (obecnie 181. WTA) tak wysoko nigdy nie zaszła, czasem zjawiała się w kwalifikacjach Wielkiego Szlema, w turnieju głównym – nigdy. Jest za to od lat mistrzynią turniejów najmniejszych – w zawodowym cyklu ITF w singlu wygrała 13, w deblu 16 imprez, głównie w dalekiej Azji. Z takim dorobkiem wyszła na polską mistrzynię wielkoszlemową i, wbrew wielu oczekiwaniom, zagrała doskonały mecz.