Tenis w Warszawie. Iga nieco się męczyła

Iga Świątek rozpoczęła turniej BNP Paribas Warsaw Open od zwycięstwa 6:4, 6:3 z Niginą Abduraimovą z Uzbekistanu. W czwartek zagra z Amerykanką Claire Liu lub Chinką Yue Yuan.

Publikacja: 25.07.2023 20:21

Iga Świątek w meczu z Niginą Abduraimową z Uzbekistanu podczas turnieju tenisowego WTA BNP Paribas P

Iga Świątek w meczu z Niginą Abduraimową z Uzbekistanu podczas turnieju tenisowego WTA BNP Paribas Poland Open

Foto: PAP, Piotr Nowak

O kobiecym tenisie Uzbekistanu wiele w świecie nie słyszano, najbardziej zaawansowani kibice mogą pamiętać (także z Warszawy) Akgul Amanmuradovą, która kilkanaście lat temu bywała w turniejach WTA. Mając ponad 190 cm wzrostu wygrywała co nieco potęgą serwisu i forhendu, w sam raz, by w szczycie kariery zajmować 50. miejsce w rankingu WTA.

Nigina Abduraimova (obecnie 181. WTA) tak wysoko nigdy nie zaszła, czasem zjawiała się w kwalifikacjach Wielkiego Szlema, w turnieju głównym – nigdy. Jest za to od lat mistrzynią turniejów najmniejszych – w zawodowym cyklu ITF w singlu wygrała 13, w deblu 16 imprez, głównie w dalekiej Azji. Z takim dorobkiem wyszła na polską mistrzynię wielkoszlemową i, wbrew wielu oczekiwaniom, zagrała doskonały mecz. 

Wynik nikogo nie powinien mylić, nie był to proste starcie Igi z nieco zdeprymowaną rywalką. Pani Abduraimova nie przestraszyła się rankingu i sławy polskiej mistrzyni, nie peszyło ją wsparcie publiczności (jak zawsze mecze Igi wypełniły korty do ostatniego krzesełka). Dobrze serwowała, chwilami świetnie kierowała wymianami – mocne, płaskie piłki zmusiły Igę Świątek do niemałego wysiłku i powodowały, trudno ukryć, dość liczne błędy. 

Do złotych kronik pewnie ten mecz nie przejdzie, bo bohaterka publiczności nieco się męczyła z debiutem na twardych kortach Legii, z przejściem z szybkiej trawy na wolną nawierzchnię syntetyczną, ale przecież to Iga, która ma parę sposobów na wygrywanie. W ten wtorkowy wieczór najbardziej pomogło jej świetne przygotowanie fizyczne, wytrzymałość i sprawność, którymi niwelowała niedokładności forhendu i bekhendu, także chwilami niezbyt pewny serwis.

Mogła skończyć mecz szybciej, przy stanie 6:4, 5:1 miała trzy piłki meczowe, ale kazała jeszcze czekać trzy gemy dłużej na wygraną, bo pierwsza rakieta Uzbekistanu to nie jest tylko szyld w rankingu, ale całkiem dobra i ambitna tenisistka. Niginę Abduraimovą warto było żegnać oklaskami.

Iga po meczu pięknie podziękowała widzom, wspomniała o oczywistych trudach przejścia z  trawy na korty twarde, trochę było w tym wytłumaczenia niezbyt efektownego startu, ale też nie było żadnego niepokoju, że w turnieju pójdzie jej źle. – Mam nadzieję, że w kolejnych meczach będzie lepiej – rzekła między gromkimi brawami, dodając, że ten start i gorące przywitanie w Warszawie przypominają jej po co uprawia się sport. 

Czekanie na pierwszy mecz Igi zbytnio się nie dłużyło, gdyż w wielu wcześniejszych wtorkowych meczach można było zobaczyć sporo interesującego tenisa. Kort centralny ośrodka Legia Tennis&Golf z definicji spełniał w tym dziele główna rolę. Najpierw publiczność pomagała na nim 17-letniej Weronice Ewald znieść stresy spotkania z Rebeką Sramkovą. Zbyt wiele nie dało się zrobić, polska juniorka przegrała 2:6, 2:6, ale przynajmniej dzielnie starała się dorównać bardziej doświadczonej Słowaczce. 

Zdecydowanie więcej emocji przyniósł mecz Karoliny Muchovej, nr 2 w turnieju, z Aliaksandrą Sasnowicz. Czeszka zaczęła ostro, objęła prowadzenie 4:1 i kiedy szykowano się do łatwego zwycięstwa faworytki, nastąpił zdecydowany zwrot akcji. Białorusinka wygrała pięć kolejnych gemów i objęła prowadzenie. Kolejne kwadranse warte były zatem wyjątkowej uwagi: gra Muchovej wróciła do normy, ale jej przeciwniczka też wierzyła w sukces, dopiero tie-break wygrany 7-0 przez Czeszkę pokazał, kto lepiej przystosował się do niebieskiego kortu w Warszawie. Końcowy wynik: 4:6, 7:6 (7-0), 6:3 dla pani Karoliny, zatem pierwszy krok do finału został zrobiony.

– To był bardzo trudny mecz, mój pierwszy w tym sezonie na kortach twardych, więc chwilę trwało, bym mogła cieszyć się z tego zwycięstwa. Nie myślę o finale, myślę o kolejnym spotkaniu, nawet jeśli każdy chciałby tu zobaczyć powtórkę finału Roland Garros – rzekła zadyszana Czeszka zaraz po wygranej. Zagra w drugiej rundzie z Rebeką Sramkovą. 

Drugi dzień turnieju był ostatnim dla trzech rozstawionych. Przegrała świetna deblistka Czeszka Katerina Sinikova (nr 3), Chinka Shuai Zheng (nr 5) i kolejna Czeszka Linda Fruhvirtova (nr 7). Plan na środę to już pierwsze mecze 1/8 finału, ale Polki (Maja Chwalińska, Weronika Falkowska i Katarzyna Piter) zagrają jedynie w deblu. Iga Świątek pojawi się się po raz drugi na kortach Legii w czwartek po południu. 

> Warszawa. BNP Paribas Warsaw Open. I runda: I. Świątek (Polska, 1) – N. Abduraimova (Uzbekistan) 6:4, 6:3; R. Sramkova (Słowacja) – W. Ewald (Polska) 6:2, 6:2; K. Muchova (Czechy, 2) – A. Sasnowicz 4:6, 7:6 (7-0), 6:3; H. Watson (W. Brytania) – K. Siniakova (Czechy, 3) 7:5, 6:2; L. Zhu (Chiny, 4) – X. Wang (Chiny) 6:4, 6:2; T. Martincova (Czechy) – S. Zhang (Chiny, 5) 7:6 (7-3), 6:4; L. Stefanini (Włochy) – L. Fruhvirtova (Czechy, 7) 6:1, 7:6 (7-4); L. Noskova (Czechy, 8) – J. Fett (Chorwacja) 4:6, 7:6 (7-4), 6:3; C. Tauson (Dania) – D. Snigur (Ukraina) 6:2, 6:3; J. Burrage (W. Brytania) – A. Raina (Indie) 4:6, 6:4, 7:6 (7-4); T. Maria (Niemcy) – N. Stefanović (Serbia) 6:3, 6:1; J. Gatowka – J. Ponchet (Francja) 6:4, 3:6, 7:5. 

O kobiecym tenisie Uzbekistanu wiele w świecie nie słyszano, najbardziej zaawansowani kibice mogą pamiętać (także z Warszawy) Akgul Amanmuradovą, która kilkanaście lat temu bywała w turniejach WTA. Mając ponad 190 cm wzrostu wygrywała co nieco potęgą serwisu i forhendu, w sam raz, by w szczycie kariery zajmować 50. miejsce w rankingu WTA.

Nigina Abduraimova (obecnie 181. WTA) tak wysoko nigdy nie zaszła, czasem zjawiała się w kwalifikacjach Wielkiego Szlema, w turnieju głównym – nigdy. Jest za to od lat mistrzynią turniejów najmniejszych – w zawodowym cyklu ITF w singlu wygrała 13, w deblu 16 imprez, głównie w dalekiej Azji. Z takim dorobkiem wyszła na polską mistrzynię wielkoszlemową i, wbrew wielu oczekiwaniom, zagrała doskonały mecz. 

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Co za mecz w Madrycie! Iga Świątek dała popis tenisa i zagra w ćwierćfinale
Tenis
Iga Świątek – Sara Sorribes Tormo. Kim jest rywalka Polki?
Tenis
Hubert Hurkacz w czwartej rundzie w Madrycie. Polak poczuł się pewnie na ziemi
Tenis
Zendaya w „Challengers”. Być jak Iga Świątek i Coco Gauff
Tenis
WTA Madryt. Iga Świątek zagrała koncert. Sprinterski awans do 1/8 finału
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?