Krzysztof Rawa z Sopotu
To wisiało w powietrzu, choć zostało potwierdzone dopiero w czwartek. Jerzy Janowicz nie zagra. Przyjechał do Gdańska, ale nie trenował, choć do ostatniej chwili zgłaszał chęć startu. Sztab szkoleniowy reprezentacji uznał, że mecz Grupy Światowej Pucharu Davisa z Argentyną to zbyt duże ryzyko dla zdrowia, a skutki brawurowej decyzji mogłyby być opłakane.
Kapitan Radosław Szymanik podał, że pierwszym singlistą zostanie inny rekonwalescent Michał Przysiężny, który jest po długotrwałym leczeniu kontuzji, ale stara się odrobić stracony czas. Polska rakieta nr 2 to małe zaskoczenie – Hubert Hurkacz początkowo miał być rezerwowym, pomagać kolegom w przygotowaniach, ale skoro podczas zajęć w Gdańsku spisywał się dobrze i nieźle radzi sobie na szybkich nawierzchniach, kapitan, oceniwszy jego szanse, uznał, że postawi na debiutanta kosztem Kamila Majchrzaka. Jak podkreślił, zadecydowała analiza umiejętności i formy.
Na transmitowanym przez argentyńską telewizję losowaniu w Wielkiej Sali Wety gdańskiego ratusza zjawiła się zatem drużyna inna od zapowiadanej w Warszawie kilkanaście dni temu – nie zmienił się tylko skład debla: w sobotę zagrają Łukasz Kubot i Marcin Matkowski. Argentyński kapitan Daniel Orsanic trzymał się wcześniejszych wyborów.
Losowanie trwało krótko, kibice tenisa wiedzą, że wystarczy podać nazwisko pierwszego tenisisty, by wszystko stało się jasne. Sędzia Stefan Fransson wyjął piłeczkę, przeczytał: Guido Pella, wiedzieliśmy więc, że o 14.30 w piątek spotkanie otworzą Michał Przysiężny i właśnie Pella.