Chyba nawet takim mistrzom jak Rafael Nadal łatwiej się gra mecze, w których stawką jest tylko premia finansowa i parę punktów rankingowych. W ostatnim spotkaniu Hiszpan zagrał więc najlepiej, wygrał zasłużenie, prezentując poprawiony serwis i, przede wszystkim, luźniejsze podejście do obowiązków wygrywania. Stąd w meczu z Ruudem pokazał wiele ładnych akcji technicznych, skrótów i śmiałych ataków przy siatce.
Norwegowi także nie chodziło po głowie, by starać się z całych sił poskromić mistrza z Majorki lub odegrać się za boleśnie przegrany finał Roland Garros, w końcu w sobotę Casper zagra w półfinale i ma ważniejszy cel, niż walka do krwi ostatniej, gdy awans jest już pewny. Panowie zakończyli zatem ładne spotkanie na dwóch setach, podziękowali sobie z uśmiechem i każdy ruszył swoją stronę.
Czytaj więcej
Norweski tenisista pokonał Taylora Fritza 6:3, 4:6, 7:6 (8-6) i awansuje do półfinału ATP Finals w Turynie niezależnie od wyniku ostatniego spotkania z Rafaelem Nadalem. Drugiego półfinalistę wyłoni czwartkowy mecz Fritza i Feliksa Auger-Aliassime’a.
Casper Ruud w kierunku trenerów odnowy biologicznej, Rafael Nadal w kierunku rodziny licznie zgromadzonej na trybunach, łącznie z wujkiem Tonim, który na te dwie godziny opuścił sztab Feliksa Auger-Aliassime’a. Efekt pobytu Hiszpana w Turynie jest taki, że Nadal na pewno pozostanie nr 2 na świecie, jeśli Tsitsipas nie wygra ATP Finals. Jeśli Grek wygra, Hiszpan będzie nr 3.
Drugim zyskiem, bardzo konkretnym, jest 703 300 dolarów (przed opodatkowaniem), jakie Rafa zarobił w Pala Alpitour, 320 tys. wziął za sam udział, 383,3 tys. za jedną wygraną. Na wyprawkę dla syna będzie jak znalazł.