O pierwszym meczu Igi da się napisać tyle, że emocje wymian były mocno ograniczone przez silny wiatr, że rywalka – Jana Fett z Chorwacji – długo do tego wiatru nie potrafiła się przystosować, więc starała się tylko nie przegrać pierwszego seta do zera, co się jej nie udało.
Kort centralny w swej specyficznej brytyjskiej uprzejmości gorąco wspierał Janę, by wykrzesała z siebie nieco więcej, więc zrobiła to na początku drugiego seta, gdy objęła prowadzenie 3:1 z pomocą widocznego rozproszenia Polki. Iga wkrótce poprawiła jednak celność uderzeń i sprawy poszły torem z pierwszego seta. Pięć wygranych gemów z rzędu, wynik 6:0, 6:3 i pierwszy mecz zaliczony w stylu mistrzyni z Paryża.