Mecz Polaka z Australijczykiem nie zawiódł kibiców – obaj tenisiści mają mocne argumenty, by dominować w grze na trawie, obaj świetnie serwują i dobrze czują się w krótkich wymianach na zielonym korcie. Było tak, jak zapowiadał Hubert Hurkacz: gdy jego rywal trafiał w pole serwisowe, trudno było w jakikolwiek sposób mu zagrozić, ale cierpliwe czekanie na chwilę słabości Kyrgiosa w końcu się opłaciło.
Pierwszy set wygrał jednak Australijczyk, bo raz zdołał przełamać podanie Polaka. W pierwszej części meczu także trochę lepiej serwował. Gdy jednak Hurkacz zdołał doprowadzić do pierwszego tie-breaka i efektownie go wygrał, można było dostrzec pewne luki w tenisie Nicka – biegał nieco wolniej, stracił zwrotność i zaczęła go trochę niecierpliwić niemal bezbłędna gra Polaka. Także Hubi podniósł poziom gdy, zwłaszcza skuteczność pierwszego serwisu.