Kobiecy tenis ma ostatnimi czasy problemy z ustaleniem hierarchii, zwłaszcza wśród młodego pokolenia, ale pięć wygranych turniejów przed ukończeniem 21 lat, 20 zwycięskich meczów w tym roku (przy trzech porażkach) oraz seria 11 wygranych na kortach w Katarze i Indian Wells oznacza, że Iga Świątek zrobiła wiele, by potwierdzić, że jest największym talentem wśród nowych kandydatek do sławy.
Finał z Marią Sakkari rozgrywany przy silnym wietrze pokazał, że Polka znacznie lepiej radzi sobie z nerwami i presją, że potrafi atakować i wygrywać także w takich warunkach. Najważniejszym wnioskiem z całej udanej tenisowej zimy Igi Świątek wydaje się ten, że zakończyła przemianę z tenisistki świetnie grającej na kortach ziemnych w taką, która radzi sobie równie znakomicie na kortach twardych.
Czytaj więcej
Polka w finale pokonała Greczynkę Marię Sakkari 6:4, 6:1 i w poniedziałek będzie drugą tenisistką światowego rankingu.
Inne widoczne zmiany, to komfort, który daje rosnąca wiara w swe umiejętności. Iga zwiększyła w ostatnich miesiącach wszechstronność gry, różnorodność akcji.
W wymianach jest już chyba na stałe silna chęć ataku i umiejętność straszenia rywalek, niemal z każdego miejsca kortu. Ostatni finał pokazał także, że Świątek umie na bieżąco wdrażać poprawki w taktyce gry, gdy są one pilnie potrzebne.