Mecz Świątek – Keys skończył się w niespełna godzinę, wynik 6:1, 6:0 wiele tłumaczy, niewiele brakowało, by w obu setach Amerykanka nie zdobyła gema, w pierwszym jej się udało, gdy Polka prowadziła 5:0. W drugim Iga w pełni wykorzystała potęgę swego forhendu, nawet mocne uderzenia rywalki nie sprawiły jej kłopotu, by wygrać do zera.
Po trzech trzysetowych spotkaniach wreszcie Polka wygrała w Indian Wells w sposób, który oszczędził jej siły. Zagra w półfinale z Simoną Halep, która równie gładko (6:1, 6:1)pokonała Chorwatkę Petrę Martić. Dotychczasowe mecze Igi z Rumunką były bardzo różne: w 2019 roku w Roland Garros Halep wygrała niezwykle sprawnie, srogi rewanż po roku wzięła Polka, ostatni mecz, z 2021 roku w Australian Open był najbardziej wyrównany.
– Trochę zaczynam być zmęczona, więc tym razem chciałam załatwić sprawę szybciej. Czułam się naprawdę komfortowo. Staram się też czerpać radość z meczów, które są bardziej wyrównane. Wcześniej, kiedy czułam się zestresowana, nie mogłam tak naprawdę sprawić, by było w tym także trochę zabawy. Teraz jestem bardziej skoncentrowana na znajdowaniu rozwiązań i chcę, aby każdy mecz był dla mnie lekcją – mówiła Polka po meczu.
Zyskiem z wygranej z Key jest także bardzo prawdopodobny awans w poniedziałek na drugie miejsce rankingu światowego. Iga na pewno wyprzedziła Barborę Krejcikovą, teoretycznie liczy się w tym wyścigu jeszcze tylko Maria Sakkari. Pozostałe ćwierćfinały rozegrają w czwartek Sakkari i Jelena Rybakina oraz Paula Badosa i Weronika Kudermietowa.
Nie będzie w ćwierćfinale turnieju w Indian Wells Huberta Hurkacza. Polak tak jak niedawno w Dubaju, przegrał z Andriejem Rublowem. Mecz był ponownie bardzo zacięty, ale górę wzięła szybkość Rosjanina i chłodna głowa w przełomowych chwilach spotkania. Ćwierćfinały zapowiadają się interesująco, zwłaszcza mecz Rafaela Nadala z Nickiem Kyrgiosem. Pozostałe pary tworzą Rublow – Grigor Dimitrow, Carlos Alcaraz – Cameron Norrie oraz Miomir Kecmanović – Taylor Fritz.