Trudno powiedzieć, kto miał trudniejsze zadanie w ćwierćfinale – wedle rankingu światowego chyba jednak Iga Świątek, której rywalką była Aryna Sabalenka, nr 2 kobiecego tenisa. Białorusinka przegrała jednak z Polką wysoko – 2:6, 3:6, nie pokazując, poza znaną siłą uderzeń, wiele z tego, co wyniosło ją w minionym sezonie na szczyty klasyfikacji WTA.
Forma Igi wydaje się rosnąć. W jej czwartkowej grze zdarzały się wprawdzie krótkie przestoje, ale znacznie więcej było świetnych kontr, precyzji i szybkości zagrań. Nie speszyło jej także początkowe prowadzenie rywalki w drugim secie. To ładne zwycięstwo oznacza, że w półfinale Polka zagra z dobrą znajomą, Marią Sakkari, z którą na razie nie potrafiła wygrać meczu w WTA Tour. Walczyły trzy razy, wszystkie w ubiegłym roku, Greczynka wygrała z Igą w Paryżu (Roland Garros), Ostrawie i Guadalajarze (WTA Finals) bez straty seta.