W Europie ci, którzy chcieli, by Maria Szarapowa po dyskwalifikacji za doping wróciła do sportu po czerwonym dywanie, spotykali się raczej z krytyką niż uznaniem. Organizatorzy turnieju Roland Garros odmówili jej zaproszenia poza kolejką (czyli dzikiej karty), w Wimbledonie odetchnęli z ulgą, gdy ogłosiła, że na trawie nie zagra z powodu kontuzji, bo musieliby postąpić tak samo.
Oczywiście nie wszyscy zadawali sobie fundamentalne pytanie, czy Szarapowej należą się specjalne względy, mniejsze turnieje w trosce o kasę zapraszały Rosjankę. Ale nie zmieniało to faktu, że wokół przywilejów dla Szarapowej klimat był dwuznaczny, ważono racje, cytowano opinie rywalek, mówiących, że to gra nie fair, bo choć tenisowe prawo nie było łamane, to dobre obyczaje jak najbardziej.
W Ameryce takich wątpliwości nikt nie miał, tam najważniejszy jest show, telewizyjna oglądalność i zysk, a to Szarapowa gwarantuje jak mało kto. Piękną Marię do Nowego Jorku zaproszono i zadbano, by jej powrót odbył się w hollywoodzkim stylu: wieczorem, w czasie najlepszej telewizyjnej oglądalności, jako część uroczystości dwudziestolecia kortu im. Arthura Ashe’a.
Bohaterka zachowała się stosownie do okoliczności: wyszła na pole bitwy w stroju upiększonym kryształkami Swarovskiego (francuska gazeta „L’Equipe” napisała, że potraktowała go jak szatę wojenną), wygrała i rozpłakała się na oczach publiczności zgromadzonej na największych tenisowych trybunach. Ale przede wszystkim w pojedynku z tenisistką nr 2 na świecie Rumunką Simoną Halep pokazała hart ducha godny wojownika i ma Amerykę u stóp.
Nawet ci, którzy często przypominają, że Szarapową mało kto lubi, bo jest wyniosła, w szatni nie mówi nikomu dzień dobry, wszystko podporządkowane jest interesom inwestujących w nią pieniądze i sprzedaży dóbr wszelakich, z paskudnymi, ale drogimi cukierkami Sugarpova włącznie, muszą przyznać, że na korcie Rosjanka to lwica jakich mało. Jej wola walki jest imponująca, a podrażniona ambicja sprawia, że gra znakomicie, tworzy spektakl, od którego nie można oderwać oczu, kort ciągle jest pod prądem.