Świątek i Ostapenko otworzyły wtorkową rywalizację na korcie nr 3 Indian Wells Tennis Garden, w tym samym czasie gdy na korcie nr 1 ropoczął się mecz Eliny Switoliny z Jessiką Pegulą i na korcie nr 2 Matteo Berrettiniego z Taylorem Fritzem.
Mecz Polki i Łotyszki okazał się najbardziej wyrównany i trwał najdłużej. Panie silnie łączy fakt, że obie wygrały jedyne (na razie) tytuły wielkoszlemowe w Paryżu będąc nastolatkami i nie mając wówczas przy nazwisku numeru rozstawienia.
Czytaj więcej
Iga Świątek pomoże w leczeniu osób z problemami psychicznymi. To ciężar, z którym muszą sobie radzić także gwiazdy sportu.
Nieco starsza Ostapenko może się uważać za tę, która rozpoczęła w 2017 roku nagły atak grupy młodych tenisistek na wielkoszlemowe szczyty. Świątek dołączyła do nich trzy lata później i potem nieco lepiej poradziła sobie z ciężarem pierwszego wielkiego sukcesu. We wcześniejszym, jedynym ich spotkaniu na trawie w Birmingham (2019), 6:2, 6:0 wygrała jednak Łotyszka.
W Indian Wells lepiej spotkanie także zaczęła Jelena Ostapenko, wytrzymała stratę gema serwisowego w połowie pierwszego seta, natychmiast ją odrobiła i potrafiła jeszcze wzmocnić atak. Drugi set Iga Świątek rozpoczęła od prowadzenia 2:0, gdy było 3:1 dla Polki, z kortu centralnego schodziły już Pegula i Switolina, Amerykanka wygrała błyskawicznie 6:1, 6:1.