Brytyjczycy są mistrzami w obracaniu porażki w sukces. Heather Watson gładko przegrała pod dachem Hisense Arena 3:6, 1:6 z Polką, więc napisali, że od czasu ubiegłorocznej klęski wimbledońskiej ich dziewczyna poprawiła się znacząco. Wtedy wygrała dwa gemy, teraz cztery.
Z polskiej perspektywy wyglądało to tak, że Agnieszka Radwańska przeszła trzecią rundę łatwiej niż poprzednie. Polka ma nowy rekord meczów bez porażki (12) i przed sobą spotkanie z Serbką, która w piątek wygrała mecz o mistrzostwo swego kraju z Jeleną Janković. Ana Ivanović od 2009 roku nie potrafi wygrać z Radwańską, przedtem zwyciężyła trzy razy, potem przegrała ciurkiem cztery mecze, ostatnio w 2011 roku w Pekinie.
W razie zwycięstwa Polka trafiłaby w ćwierćfinale na Chinkę Na Li (z którą już wygrała w tym roku w Sydney) lub Niemkę Julię Goerges (z którą ma nierozliczone rachunki za przegrany mecz na igrzyskach w Londynie). Tak czy inaczej, marzenia o pierwszym półfinale w Melbourne nie wyglądają na nieosiągalne.
Po piątym dniu turnieju widać, że w tym półfinale z pewnością znajdzie się Maria Szarapowa. Rosjanka udowodniła w meczu z Venus Williams, że przygotowała się doskonale. Po dwóch wcześniejszych zwycięstwach 6:0, 6:0 (takiego przypadku nie pamiętano od 1985 roku) w meczu z Amerykanką też rozpoczęła od prowadzenia 4:0.
Potrzebny był wielki hart ducha Venus, żeby nie było wstydliwego wyniku. Kto mógłby Szarapowej przeszkodzić w marszu do półfinału? Kirsten Flipkens w 1/8 finału nie, Andżelika Kerber w ćwierćfinale to większa, choć wciąż niezbyt duża szansa.
Jerzy Janowicz przegrał z Hiszpanem Nicolasem Almagro 6:7 (3-7), 6:7 (4-7), 1:6. Dwie godziny gry, ostrej walki nieco mniej, bo w trzecim secie Polaka opuścił bojowy duch.