Logika wynikająca ze światowego rankingu była respektowana z nieubłaganą dla gospodarzy konsekwencją. Najpierw dwunasty tenisista świata, jeden z najzdolniejszych graczy młodego pokolenia Borna Ciorić pokonał Jeremy Chardy,ego 6:2, 7:5, 6:4, a potem as gości Marin Cilić (nr 7 ATP) nie dał szans Jo-Wilfriedowi Tsondze wygrywając 6:3, 7:5, 6:4.
Chardy powiedział, że ani przez moment nie mógł nabrać wiary w siebie, a solidność rywala - jego serwis, return i sposób poruszania się po korcie były imponujące. Kapitan Francuzów Yannick Noah wybrał Chardy,ego a nie wyżej klasyfikowanego w rankingu i ogranego w Pucharze Davisa Lucasa Pouille, gdyż Chardy osiągał lepsze wyniki na korcie ziemnym. Ta kalkulacja wzięła jednak w łeb, głównie z powodu klasy Cioricia i jego nadzwyczajnego jak ten wiek (22 lata) spokoju.