Reklama
Rozwiń

Zostały nam kobiety

Dawid Olejniczak nie przedłużył serii zwycięstw z kwalifikacji. Przegrał z Francuzem Gillesem Simonem 3:6, 4:6, 2:6. Przegrał też debel Mariusz Fyrstenberg – Marcin Matkowski

Publikacja: 25.06.2008 02:00

Zostały nam kobiety

Foto: Rzeczpospolita

Polak odpadł w niezłym towarzystwie. Rozstawionego z nr 4 Rosjanina Nikołaja Dawydienkę wyeliminował w trzech setach, wszystkie po 6:4, mało znany Niemiec o słynnym nazwisku – Benjamin Becker. Do Olejniczaka dołączyli debliści Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski, których pokonali 6:3, 7:5, 6:4 Rohan Bopanna z Indii i Aisam-Ul-Haq Qureshi z Pakistanu.

Można się było domyślać, że spotkania Olejniczaka i Simona na dalekim korcie nr 7 nie będzie wśród tuzina atrakcyjnych meczów zapowiadanych codziennie przez służby informacyjne ATP Tour. Może to i dobrze, bo porównanie osiągnięć tenisisty z Warszawy z wynikami Francuza (ranking 28., trzy wygrane turnieje ATP, ponad 1,5 mln dolarów na koncie) nieuchronnie spowodowałoby smętne myśli.

Ani Olejniczak, ani tym bardziej debliści nie sprawili, że możemy uwierzyć w rychłą odmianę polskiego tenisa męskiego. Jakiś kibic krzyknął w pierwszym secie meczu Polaka z Francuzem: – Dasz radę! Nie dał. Zrobił co mógł, serwował mocno, odbijał nieco lżej, czasem zaatakował przy siatce, lecz solidny Francuz, choć o parę kategorii wagowych lżejszy, serwował równie silnie, a odbijał mocniej. Sama solidność wystarczyła, by przełamać podanie Polaka raz i drugi, spokojnie zbierać punkty i wygrać mecz bez straty seta. Wimbledońska przygoda jedynego Polaka skończyła się na pokazaniu dziewczynie Londynu, zapisie paru punktów do rankingu i 10 250 funtach szterlingach premii, najwyższej w karierze.

Agnieszka Radwańska i Marta Domachowska dzień przed własnym meczem drugiej rundy pokonały 6:3, 6:4 Brytyjki Sarah Bowell i Jocelyn Rae. Polki grały z uśmiechem, widać było, że dobrze się bawią, po zwycięstwie dały sobie całusa i wyglądało na to, że nie chcą myśleć za wiele o dzisiejszym spotkaniu. Na pewno nie chciały o nim rozmawiać.

To będzie jeden z tych meczów, który wolelibyśmy oglądać nieco później. Grają oficjalnie trzeci raz, dwa razy wygrała Radwańska, w zeszłym roku w Sztokholmie (dwa sety) i tej wiosny w Charleston (trzy sety). Widzowie kwietniowego turnieju pokazowego Suzuki Warsaw Masters zapamiętali pierwsze zwycięstwo Domachowskiej nad zakatarzoną rywalką. Typy brytyjskich bukmacherów nie zostawiają złudzeń: stawianie na starszą z sióstr Radwańskich dużych zysków nie przyniesie – za jednego funta dostanie się górą najwyżej sześć pensów. Sędzia wyznaczył Polkom czwarty mecz na niezłym korcie nr 18, w tutejszej hierarchii to wyższa klasa średnia. Początek około 19 czasu polskiego, jeśli nie popada.

Serena Williams też jest murowaną faworytką do zwycięstwa z Urszulą Radwańską. Grają trzeci mecz na korcie nr 2 – „cmentarzu mistrzów”. Szansa Polki jest niewielka, ale w rodzinnych archiwach są przecież zapiski o zwycięstwie Agnieszki nad Venus Williams w Luksemburgu. W sumie bilans meczów siostry Radwańskie – siostry Wiliams nie jest zły, to tylko 2:1 dla Amerykanek.

W środę mamy też mecze Rogera Federera z Robinem Soderlingiem i Novaka Djokovicia z Maratem Safinem. Niby wiadomo, kto wygra, ale przecież od czasu do czasu na londyńskiej trawie odpadał nawet Pete Sampras lub Boris Becker, który wymyślił słynne hasło wszystkich wimbledońskich przegranych: – To przecież tylko mecz tenisowy – nikt nie zginął.

Chociaż przegrałem, to ten Wimbledon będzie dla mnie wspomnieniem na całe życie. Nie mogę być bardzo zawiedziony. Walczyłem, jak mogłem, rywal grał dobrze, nie miałem okazji go przełamać. Tacy tenisiści jak Simon grają ważne piłki w linie, a nie w aut. To główna różnica między nimi, a zawodnikami z drugiej setki rankingu. Pasowały mu także korty, znacznie wolniejsze, niż te w kwalifikacjach. Dziś także żałuję, że miałem długą przerwę między eliminacjami i pierwszym meczem. Teraz wracam do challengerów, pierwszy w Hiszpanii, kolejny w Holandii, a potem czeka nas Puchar Davisa. Będzie ciężko, bo gramy z Białorusią w Mińsku.

Debel – I runda: M. Domachowska, A. Radwańska (Polska) - S. Borwell, J. Rae (W. Brytania) 6:3, 6:4.

Mężczyźni: R. Nadal (Hiszpania, 2) - A. Beck (Niemcy) 6:4, 6:4, 7:6 (7-0); B. Becker (Niemcy) - N. Dawydienko (Rosja, 4) 6:4, 6:4, 6:4; A. Roddick (USA, 6) - E. Schwank (Argentyna) 7:5, 6:4, 7:6 (7-0); J. Blake (USA, 7) - Ch. Rochus (Belgia) 3:6, 6:3, 6:1, 6:4; R. Gasquet (Francja, 8) - M. Fish (USA) 6:3, 6:4, 6:2; A. Murray (W. Brytania, 12) - F. Santoro (Francja) 6:3, 6:4, 7:6 (7-5); P.H. Mathieu (Francja, 14) - O. Hernandez (Hiszpania) 3:6, 6:2, 6:0, 6:2; R. Stepanek (Czechy, 16) - J. Hernych, (Czechy) 6:3, 7:5, 6:0; G. Simon (Francja, 28) - D. Olejniczak (Polska) 6:3, 6:4, 6:2. Debel - I runda: R. Bopanna (Indie), A.H. Qureshi (Pakistan) - M. Fyrstenberg, M. Matkowski (Polska, 10) 6:3, 7:5, 6:4.

Tenis
Mistrz Wimbledonu zawieszony. Kolejny taki przypadek w tenisie
Tenis
Iga Świątek wzięła na siebie zbyt wielki ciężar. Nie miała jeszcze tak trudnego sezonu
Tenis
Joao Fonseca jak Jannik Sinner. Nowa siła w męskim tenisie
Tenis
Iga Świątek z dwoma zwycięstwami. Czas na Australię
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Tenis
Podcięte skrzydła Orłów. Iga Świątek daleko od finału
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku