Masters: porażka Kubota i Maracha, wygrane Djokovicia i Nadala

Zaczęli dobrze, ale przegrali. Łukasz Kubot i Oliver Marach nie mają już prawa do błędu

Publikacja: 23.11.2010 01:42

Nadal zaczął od zwycięstwa

Nadal zaczął od zwycięstwa

Foto: AFP

Polsko-austriacka para prowadziła z Maheshem Bhupathim i Maksem Mirnym 4:2 i miała pierwszego seta prawie na tacy, roztrwoniła jednak tę przewagę. Hindus i Białorusin z Florydy wygrali 7:6 (7-2), 6:4.

– Żal pierwszego seta. Bhupathi grał bardzo dobrze, był najlepszy na korcie. Teraz musimy wygrać dwa pozostałe mecze. To możliwe, jeśli zagramy lepiej – mówił smutny Kubot.

Teraz Polaka i Austriaka czekają mecze z parą Wesley Moodie – Dick Norman oraz z Nenadem Zimonjicem i Danielem Nestorem (pierwszy jutro). Oba trzeba wygrać, jeśli awans do półfinału ma być realny. Dziś drugi raz na kort wejdą Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski, a przeciwników groźniejszych mieć nie można. Bob i Mike Bryanowie to jeden z najlepszych debli w historii tenisa, ale to nie znaczy, że niepokonany. Polacy już też z nimi wygrywali.

Novak Djoković jest jedynym graczem, który nie może powiedzieć, że dla niego Finał ATP Tour kończy sezon. Mało tego, on nie może nawet wspomnieć, że turniej w Londynie jest najważniejszy, bo rodacy by mu tego nie wybaczyli. W przyszły weekend w Belgradzie Serbowie pierwszy raz zagrają w finale Pucharu Davisa – drużynowych rozgrywek dużo starszych niż niepodległa Serbia. Djoković już w pierwszym meczu zademonstrował swą siłę. Czech Tomas Berdych, który pokonał go w półfinale Wimbledonu, wyglądał jak dziecko rzucone na zbyt głęboką wodę. Przegrał 3:6, 3:6.

Na cienkim włosku wisiał wczoraj wieczorową porą Rafael Nadal. Miał odpocząć, a zardzewiał. Początek meczu Hiszpana z Andym Roddickiem był zadziwiający – bezradny lider światowego rankingu patrzył wokół spłoszony i przegrywał. Dopiero w końcówce trzeciego seta zaczął grać po swojemu – był lepszy w długich wymianach, wróciła pewność uderzeń i zwyciężył 3:6, 7:6 (7:5), 6:4. Ale tak naprawdę trudno powiedzieć, z jakim Nadalem mamy do czynienia – imperialnym z Wimbledonu bez wątpienia nie, bezradnym z ubiegłorocznego turnieju w hali O2 też nie, bo w końcu wygrał tu pierwszy mecz. Poczekamy i zobaczymy.

Finały ATP Tour nad Tamizą to tenis w nowej wersji – z muzyką i kibicami właściwie nie w sportowej hali, lecz w centrum rozrywki. W porównaniu z Londynem trzy turnieje w Houston („miasto kosmicznej przestrzeni” – jak mówią miejscowi; „dużo przestrzeni i żadnego miasta” – jak dodają goście) to imprezy za stodołą, szczególnie jeśli pamięta się przaśnego gospodarza, przedsiębiorcę z branży meblowej. W Szanghaju było dużo lepiej, ale trochę obco, bo dawało się zauważyć, że tenisiści zostali wysłani do Azji w interesach, mają gospodarzom śpiącym na pieniądzach zareklamować atrakcyjny produkt.

Tu jest gem, set, mecz i rock and roll. Wszystko na swoim miejscu, może dlatego, że obok mamy starożytny Wimbledon i Tate Modern.

[srodtytul]Wyniki drugiego dnia[/srodtytul]

M. Bhupathi (Indie) i M. Mirny (Białoruś, 4) – Ł. Kubot (Polska) i O. Marach (Austria, 5) 7:6 (7-2), 6:4; D. Nestor (Kanada) i N. Zimonjić (Serbia, 2) - W. Moodie (RPA) i D. Norman (Belgia, 8) 6:1, 6:2; N. Djoković (Serbia, 3) – T. Berdych (Czechy, 6) 6:3, 6:3; R. Nadal (Hiszpania, 1) - A. Roddick (USA, 8) 3:6, 7:6 (7-5), 6:4.

[i]Mirosław Żukowski z Londynu[/i]

Tenis
Przeminęło z wiatrem. Magdalena Fręch odpadła z Australian Open
Tenis
Hubert Hurkacz wciąż nie doszedł do siebie. Jest już poza Australian Open
Tenis
Iga Świątek gotowa do walki. Kolejne pewne zwycięstwo w Australian Open
Tenis
Australian Open z ważną zmianą. Czy trener może przesądzić o wyniku meczu?
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Tenis
Australia da się lubić. Magdalena Fręch gra dalej
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego