Reklama

Dzień polskich porażek na turnieju w Rzymie

Na Foro Italico dzień polskich porażek. Odpadli Łukasz Kubot, Agnieszka Radwańska oraz debliści Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski

Aktualizacja: 11.05.2011 19:52 Publikacja: 11.05.2011 19:49

Łukasz Kubot

Łukasz Kubot

Foto: AFP

Między pierwszym i drugim setem meczu Polki z Rosjanką Jeleną Wiesniną (41. WTA) sytuacja jeszcze wyglądała dobrze. Radwańska grała spokojnie, prowadziła 6:3, czekała na wysuszenie kortów i w nieco przedłużonej przerwie rozmawiała z ojcem. Tylko na krótkie pytanie o stan pleców powiedziała cicho (mikrofony były blisko), że trochę bolą.

Wkrótce zabolały bardziej. Po drugim secie fizjoterapeutka miała już z Polką pełne ręce roboty. Masaże, maści i plastry nie wystarczyły, by uniknąć porażki. Serwis znacząco osłabł, chęć startu do trudnych piłek gwałtownie zmalała. Wiesnina, tenisistka dość dokładnie reprezentująca średnią umiejętności drugiej ligi WTA Tour, wykorzystała swoją szansę. Zaczęła grać odważniej, ostrzej odbijać i serwować, nie dała się uśpić kolejnymi przerwami na poprawę stanu pleców Polki.

Starty Agnieszki w Madrycie i Rzymie skończyły się poniżej oczekiwań. Jedynym zyskiem jest więcej czasu na zaleczenie kontuzji przed Wielkim Szlemem w Paryżu. Polska tenisistka nie miała w planach przed Roland Garros jeszcze jednego turnieju.

Piotr Radwański przekazał „Rz”: – Niewielkie bóle pleców zaczęły się podczas turnieju w Stuttgarcie. Początkowo nie wydawały się groźne, niestety jest coraz gorzej. Z meczu deblowego Agnieszka nie chciała jednak rezygnować, ale niepokoi mnie przyszłość. Mamy szpital, chorują obie córki. Zobaczymy co przyniesie terapia.

Wynik meczu Łukasza Kubota z Novakiem Djokoviciem wydawał się do przewidzenia, ale to, że Polak zdobył z Serbem tylko trzy gemy w drugim secie i po godzinie było po wszystkim, trochę zabolało. Kto liczył na to, że jakąś rolę odegra rzymskie doświadczenie Kubota (to był jego czwarty mecz), a niezwyciężony Novak przyjechał znużony z szybkich kortów w Madrycie i dopiero rozpoczynał turniej, ten się głęboko zawiódł. Sportowego cudu nie było. Djoković wygrał jak chciał (to zwycięstwo nr 33 w tym roku), choć grał z niewielkim zaangażowaniem – tego wymagała perspektywa zdobycia nr 1 na świecie w przypadku sukcesu w finale.

Reklama
Reklama

Jak się robi małe cuda pokazał Włoch Paolo Lorenzi (148. ATP), który wygrał seta z Rafaelem Nadalem i zmusił go do biegania w słońcu przez ponad 2,5 godziny.

 

 

Ciekawsze wyniki – II runda:

Kobiety:

J. Wiesnina (Rosja) – A. Radwańska (Polska, 8) 3:6, 6:2, 6:1.

Reklama
Reklama

Mężczyźni:

R. Nadal (Hiszpania, 1) – P. Lorenzi (Włochy) 6:7 (5-7), 6:4, 6:0; N. Djoković (Serbia, 2) – Ł. Kubot (Polska) 6:0, 6:3.

Debel mężczyzn:

R. Lindstedt, H. Tecau (Szwecja, Rumunia) – M. Fyrstenberg, M. Matkowski (Polska, 5) 5:7, 7:6 (9-7), 10-3.

 

 

Tenis
Wim Fissette, trener Igi Świątek, dla „Rzeczpospolitej": Zawsze celem jest rozwój
Tenis
Po publikacji „Rzeczpospolitej” minister sportu reaguje na aferę w polskim tenisie
Tenis
Aryna Sabalenka – królowa twardych kortów
Tenis
Iga Świątek po US Open. Wróci jeszcze silniejsza
Tenis
Koniec marzeń. Iga Świątek nie zdobędzie drugiego tytułu w US Open, udany rewanż Amerykanki
Reklama
Reklama