Agnieszka Radwańska o 1.00 w nocy polskiego czasu zaczęła zmagania w Australian Open. Pierwszą rywalką Polki była Bethanie Mattek-Sands, Amerykanka zajmująca 56 miejsce w rankingu WTA. W zeszłym roku Radwańska dotarła do ćwierćfinału, przegrywając z późniejszą triumfatorką turnieju, Kim Clijsters.
Od początku spotkania na korcie numer dwa wiał silny wiatr, którego prędkość dochodziła momentami do 50km/h. Agnieszka Radwańska nie ukrywała, że granie w takich warunkach nie sprzyja w zagrywaniu dokładnych piłek.
W pierwszym secie Mattek-Sands osiągnęła przewagę 5:2, wygrywając dziewięc piłek z rzędu. Radwańska mimo nerwowej gry doprowadziła do wyrównania 5:5, by następnie wyjść na prowadzenie. W kolejnym gemie Amerykanka świetnie wykorzystała warunki panujące na korcie i grając pod wiatr trzykrotnie zagrała skróty, których nie była w stanie odebrać Polka. Tie break przyniósł wyrównaną grę, w której górą była Mattek-Sands wygrywając po 75. minutach pierwszego seta 7:6.
Po pierwszym przegranym secie Radwańska musiała zagrać agresywniej, zmuszając rywalkę do błędu. Niżej notowana Amerykanka nie zamierzała oddać inicjatywy. Mimo początkowej wyrównanej gry, przy stanie 4:4 Agnieszka wygrała dwa kolejne gemy i doprowadziła do remisu w setach 1:1.