Korespondencja z Paryża
Młodsza z sióstr nie nawiązała walki z mistrzynią Wimbledonu Petrą Kvitovą, chociaż ta wcale nie grała bezbłędnie.
Mocny serwis i potężny forhend leworęcznej Czeszki to było jednak za dużo jak na Urszulę, która walczyła ambitnie, bo stawką był nie tylko ten turniej, lecz także awans na igrzyska.
– Petra grała za dobrze, a mnie nic się nie udawało. By zwiększyć olimpijskie szanse, być może w przyszłym tygodniu zagram na trawie w Anglii – mówiła Urszula Radwańska.
Trener Tomasz Wiktorowski po meczu do polskich dziennikarzy rzucił tylko jedno zdanie: „Stres paraliżuje". O tym, kto pojedzie do Londynu, decydował będzie ranking z 11 czerwca, pierwszego poniedziałku po Roland Garros.