Karolina i Rory czyli Wozzilroy

Przez półtora roku stali się najpopularniejszą parą świata wśród sportowych celebrytów. Pochodząca z polskiej rodziny duńska tenisistka Karolina Woźniacka i urodzony w Irlandii Północnej golfista Rory McIlroy

Publikacja: 02.01.2013 12:01

Karolina Woźniacka i Rory McIlroy

Karolina Woźniacka i Rory McIlroy

Foto: AFP

David i Victoria Beckhamowie zapewne oddychają z ulgą. Przyszedł czas na nowych bohaterów tabloidów i portali plotkarskich. Karolina i Rory – trudno o lepsze połączenie popularności, młodości, niemałych ambicji, bogactwa i efektownych sukcesów w prestiżowych sportach.

Kto nie pamięta, odnajdzie bez trudu początek tej opowieści, która zapowiada się na lata. By nie stracić wątków przypominamy: ona – urodzona w Odensee, czyli mieście baśniopisarza Hansa Christiana Andersena, dzielna córka polskich emigrantów, gwiazda duńskiego tenisa, on – golfowa duma Irlandii Północnej, jedyny syn pracowitych McIlroyów z Holywood w hrabstwie Down.

Na pierwszej randce spotkali się, wedle jakiegoś spostrzegawczego blogera, w lipcu 2011 roku w Londynie. Poznali się jednak dzięki boksowi, na walce Władymira Kliczki z Davidem Haye w Hamburgu, parę dni wcześniej. Loże VIP–ów mają sens. Miesiąc później Rory był już widziany u boku Karoliny w USA, gdy grała w Cincinnati. Jeszcze tej jesieni uczucie uskrzydliło golfistę tak mocno, że awansował na drugie miejsce rankingu światowego, co czyniło związek z ówczesnym nr 1 kobiecego tenisa jeszcze piękniejszym.

Tamte Święta Bożego Narodzenia para spędziła jeszcze oddzielnie, ale gdy się spotkali bliżej Sylwestra świat już wiedział: ona dała mu łańcuszek i kilka podkoszulków, on jej wisiorek w kształcie duńskiej flagi. W pierwsze Walentynki umówili się na randkę w Dubaju, co uwidoczniła gromada fotoreporterów, a media odnotowały, że siódmy miesiąc związku to niewiele, ale rokowania są dobre.

Nic się nie zmieniało. Jeśli cykle turniejów PGA Tour i WTA Tour na to pozwalały, to byli razem, zawsze szczęśliwi: w marcu w nowojorskiej Madison Square Garden, gdzie Karolina grała pokazówkę z Marią Szarapową, a jej chłopak wygrał jedną piłkę z Rosjanką (i miał zachwycający sweterek, jak donosili sprawozdawcy, sugerując dobry gust Woźniackiej); w kwietniu, gdy Karolina nagrywała reklamówki dla swej agencji menedżerskiej też był blisko.

W sierpniu golfista ofiarował tenisistce specjalny kij golfowy (dla znawców: wedge) z wygrawerowanym połączeniem ich nazwisk: „Wozzilroy". Tak narodziła się wspólna marka, dziś oceniana na miliony dolarów. Dzień po dniu, tydzień po tygodniu wzmacniali ją deklarując uczucia, pokazując się w wielkim świecie i niekiedy odnosząc sukcesy w golfie i tenisie (tu trzeba dodać, że McIlroy, nr 1 rankingu, zdecydowanie bardziej potwierdza uskrzydlający wpływ feromonów na wyniki sportowe, Woźniacka, dziś nr 10 na świecie, jest przykładem jakby odwrotnym).

Na razie nikomu się to nie nudzi, gdy Karolina przerywa konferencję golfową chłopaka pytając o to, co dostanie pod choinkę, albo gdy on opowiada, jak wiele czerpie ze znanej pracowitości i ambicji swej dziewczyny. Facebook i Twitter żyje zdjęciami z przygód obojga, zresztą fachowcy od wizerunku czuwają, by informacje były miłe, pozytywne i pokazywały poczucie humoru pary. W drugie Boże Narodzenie dowiedzieliśmy się zatem, że para wymieniła się podkoszulkami z napisami "NERD" i "GEEK", co znaczy mniej więcej to samo: nudziarz, kujon, sztywniak lub mól książkowy.

Kiedy Karolina Woźniacka wylądowała z chłopakiem w końcu grudnia w Brisbane, by zacząć nowy tenisowy rok, mało kto pytał o spadek formy, bekhend, kondycję i plany na Wielkie Szlemy. Wszyscy zauważyli szafirowo-diamentowy błysk na palcu lewej dłoni tenisistki. Jest narzeczoną, czy nie jest? – wołały tytuły gazet, od „The Australian" po „USA Today". Nie pominięto faktu, że zdjęła pierścionek do treningu i na przegrany pierwszy mecz z Ksenią Pierwak.

W końcu Karolina odpowiedziała, że nie, nie jest jeszcze oficjalną kandydatką na panią McIlroy, ale obiecała, że jak tylko będzie, to świat o tym usłyszy na pewno.

Usłyszy zapewne wiele więcej, bo przyznać trzeba, że Rory McIlroy to dziś bardzo atrakcyjny narzeczony. Niedawny kontrakt z formą Nike (wart 250 mln dolarów) oznacza, że golfista już stał się drugim w historii najlepiej zarabiającym sportowcem brytyjskim. Pierwszym jest wciąż David Beckham.

Tenis
Simona Halep kończy karierę. Gdyby nie ta afera z dopingiem
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Tenis
WTA Abu Zabi. Magda Linette wygrywa i zaczyna odrabiać straty
Tenis
Magdalena Fręch nie zaistniała na korcie. Szybkie pożegnanie z Abu Zabi
Tenis
ATP w Rotterdamie. Hubert Hurkacz dawno tak nie wygrywał
Tenis
Puchar Davisa. Różnica klas. Awans reprezentacji Polski