Warto było zarwać kawałek nocy dla tego zagrania. Było 4:6, 2:0, 15-0. Po serwisie Polki i jej ataku przy siatce Belgijka odbiła piłkę wzdłuż linii, piłka trąciła taśmę, poszła w bok i w górę, myląc rozpędzoną Radwańską. Agnieszka zdążyła jednak wykonać półobrót, intuicyjnie wyciągnęła rakietę i perfekcyjnie trafiła. Wolej-cudo, rywalka aż upuściła rakietę z wrażenia, Isia wymownie podniosła rękę w górę i cieszyła się z publicznością jeszcze długą chwilę.
– To działo się tak szybko, miałam może sekundę na reakcję. Nie mogłam zagrać normalnie bekhendem, więc wykonałam ten obrót. Oczywiście szczęście miało znaczenie, ale tak naprawdę nie było innego wyboru. Takie odbicie, co za radość! – mówiła o swym uderzeniu, które od razu dostało miano akcji dnia, aby w opinii Internetu awansować szybko do akcji turnieju.
Zobacz zagranie Radwańskiej
Mecz Radwańska–Flipkens mógł się podobać w takich szczegółach i w całości. Wynik (4:6, 6:4, 6:2) pokazuje kolejność zdarzeń, choć trzeba dodać, że w każdym secie, nawet ostatnim (było 5:0 dla Agnieszki), niemal każdy gem zapowiadał inne emocje. Obie grały dobrze, Belgijka potwierdziła, że jej marsz z 262. miejsca rankingu w lecie ubiegłego roku na 28. w tym tygodniu i zwycięstwo nad Petrą Kvitovą mają swoje przyczyny. Trener Tomasz Wiktorowski po pierwszym secie podał receptę na sukces, popularną w od lat: – Graj płasko na bekhend i do ataku.