Początek nie wygląda źle, chyba najgorzej z Polaków wylosował Michał Przysiężny, który od razu trafił na niezłego niemieckiego deblistę Philippa Petzschnera, ale i ta przeszkoda nie wydaje się przesadnie trudna. W następnej rudzie grozi jednak Polakowi mecz z Kevinem Andersonem z RPA (nr 27). Pozostali mają rywalki i rywali z niższych pozycji w rankingach, co w przypadku Radwańskiej starszej i Janowicza juniora wynika z rozstawienia, a w przypadku Łukasza Kubota i Uli Radwańskiej – ze szczęścia.
Agnieszka Radwańska w przypadku czterech wygranych (na drodze są m.in. Mona Barthel (30) oraz Nadia Pietrowa (13)) i awansu do ćwierćfinału, trafić może w nim na Chinkę Na Li (nr 6), w półfinale zaś na Serenę Williams. Marzenia o powtórce z awansu do finału będą w tej sytuacji bardzo trudne do spełnienia. Wiktoria Azarenka, Maria Szarapowa i Petra Kvitova są w drugiej połówce drabinki.
Najbardziej istotnym problemem losowania z punktu widzenia głównych kandydatów do tytułu było to, na kogo w ćwierćfinale może trafić rozstawiony z nr 5 Rafael Nadal. Wbrew wielu protestom Brytyjczycy nie ugięli się i nie dali mistrzowi Roland Garros numeru 4, by mógł uniknąć tak trudnego meczu już w tej fazie turnieju.
Los wybrał tak, że w ćwierćfinale z Nadalem zagrać powinien Roger Federer, w półfinale zaś Hiszpan lub Szwajcar trafiają na Andy'ego Murraya. Po takim uśmiechu losu notowania Novaka Djokovicia (w tej samej połówce drabinki ma z najlepszych Davida Ferrera i Tomasa Berdycha) muszą znacznie wzrosnąć.
Pierwsze mecze liderów rankingu są następujące: Djoković gra z Niemcem Florianem Mayerem, Federer z Rumunem Victorem Hanescu, Murray z Niemcem Benjaminem Beckerem, Nadal z Belgiem Steve'em Darcisem. Niespodzianki raczej wykluczone. Ten ostatni mecz wyłoni rywala dla lepszego z pary Kubot – Igor Andriejew.