Bojowy czwartek polskiego tenisa

Po emocjach środy na kortach Caja Magica zapowiada się równie interesujący polski czwartek w Madrycie. W 1/8 finału zagrają wszyscy: Agnieszka Radwańska, Łukasz Kubot i debliści.

Publikacja: 07.05.2014 22:39

Bojowy czwartek polskiego tenisa

Foto: AFP

Plan gier turnieju pokazuje, że pierwsza z polskiej czwórki powinna wyjść na kort Radwańska, której mecz z Robertą Vinci (20. WTA) wyznaczono wedle reguły „nie przed 15." na korcie nr 5.

Trzecia tenisistka świata grała z Włoszką niedawno na kortach ziemnych hali w Stuttgarcie, wygrała dość szybko 6:3, 6:2. Bilans wzajemnych spotkań Agnieszka poprawiła wówczas do stanu 6-1, jedyną porażkę poniosła w US Open 2012. Vinci zwyciężyła w Madrycie w pierwszej rundzie Słowaczkę Danielę Hantuchovą (30. WTA), następnie w środę Karolinę Woźniacką (15. WTA) — obie bez straty seta.

Pani Roberta to tenisistka dojrzała, gra od lat dobrze w singlu (9 tytułów), ale jeszcze większą specjalistką jest w deblu (21 zwycięstw, cztery wielkoszlemowe), z Sarą Errani osiągnęły szczyt rankingu w 2012 roku i rzadko go opuszczają (teraz też prowadzą w wyścigu do mistrzostw WTA w Singapurze). Siłą gry Włoszki jest doskonała taktyka, pewność i różnorodność uderzeń, także ataki wolejowe przy siatce, jeśli szukać pewnych słabości – serwis nie ma wielkiej mocy.

Łukasz Kubot (78. ATP) wejdzie na kort nr 3 (ten sam, na którym pokonał Gillesa Simona) zapewne około 16., po meczu Milosa Raonica i Kei Nishikori, którzy mają zacząć walkę nie przed 14.

Z Roberto Bautistą Agutem (45. ATP) Polak grał raz, niespełna trzy tygodnie temu w Barcelonie, przegrał w godzinę 1:6, 0:6. Hiszpan chyba jest wciąż w formie, w poprzednich rundach w Madrycie pokonał bardziej znanych i wyżej cenionych rodaków: Tommy'ego Robredo (18. ATP) i Fernando Verdasco (25. ATP).

Odpoczynek Kubota po meczu singlowym zapewne nie będzie długi, około 18.30-19. (to zależy od długości poprzedzających spotkań na korcie nr 4 oraz odpowiedniego czasu na odnowę po meczu singlowym) Polak ze Szwedem Robertem Lindstedtem (są rozstawieni z nr 7) zmierzą się w walce o awans do ćwierćfinału z Mariuszem Fyrstenbergiem i Marcinem Matkowskim.

Ciekawsze wyniki:

> Madryt. Turniej ATP

(Masters 1000 – 3,67 mln dol.). 


II runda: Ł. Kubot (Polska)

– G. Simon (Francja) 7:5, 2:6, 6:4; R. Nadal (Hiszpania, 1) – J. Monaco (Argentyna) 6:1, 6:0; G. Dimitrow (Bułgaria, 12) – M. Copil (Rumunia) 4:6, 6:3, 7:6 (9-7); T. Berdych (Czechy, 6) – K. Anderson (RPA) 6:1, 6:4; S. Giraldo (Kolumbia) – J. W. Tsonga (Francja, 11) 6:4, 6:3; E. Gulbis (Łotwa) – A. Dołgopołow (Ukraina) 6:3, 6:4; M. Cilić (Chorwacja) – P. H. Mathieu (Francja) 6:4, 1:6, 6:2.

I runda debla: M. Fyrstenberg, M. Matkowski (Polska)

– J. Murray, J. Peers (W. Brytania, Australia) 2:6, 6:3, 10-6.

> Madryt. Turniej WTA

(Premier Mandatory – 4,24 mln dol.).


II runda: A. Radwańska (Polska, 3)

– S. Kuzniecowa (Rosja) 6:3, 4:6, 7:6 (8-6); S. Williams (USA, 1) - S. Peng (Chiny) 6:2, 6:3; S. Halep (Rumunia, 4) – L. Arruabarrena (Hiszpania) 6:4, 6:4; R. Vinci (Włochy) – K. Woźniacka (Dania, 13) 6:3, 6:3.

Transmisje telewizyjne turnieju w Polsacie Sport (ATP) i TVP Sport (WTA).

Plan gier turnieju pokazuje, że pierwsza z polskiej czwórki powinna wyjść na kort Radwańska, której mecz z Robertą Vinci (20. WTA) wyznaczono wedle reguły „nie przed 15." na korcie nr 5.

Trzecia tenisistka świata grała z Włoszką niedawno na kortach ziemnych hali w Stuttgarcie, wygrała dość szybko 6:3, 6:2. Bilans wzajemnych spotkań Agnieszka poprawiła wówczas do stanu 6-1, jedyną porażkę poniosła w US Open 2012. Vinci zwyciężyła w Madrycie w pierwszej rundzie Słowaczkę Danielę Hantuchovą (30. WTA), następnie w środę Karolinę Woźniacką (15. WTA) — obie bez straty seta.

Tenis
Iga Świątek broni tytułu w Madrycie. Już na początku szansa na rewanż
Tenis
Porsche nie dla Igi Świątek. Jelena Ostapenko nadal koszmarem Polki
Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu