Mecz był krótki, zwycięstwo dość pewne. Z Berlocqiem (obecnie 63. ATP) grał już raz wcześniej, jesienią 2012 roku w Moskwie, też wygrał.
Po zwycięstwie na trochę mokrych kortach Wake Forest University chwalono Polaka za dobry serwis i skuteczność w wymianach, nie chwalono za pretensje do sędziego, które Janowicz zaczął zgłaszać w drugim secie. Dyskusja się przedłużała, ale nie wpłynęła znacząco za grę i wynik.
Po kilku chwilach, w ósmym gemie polski tenisista doprowadził jednak do kilku piłek meczowych, jedną z nich, zdaniem Janowicza wygraną (sędzia widział inaczej) też oprotestował. Gra przeciągnęła się do dziesiątego gema.
Najwięksi w Winston Salem nie grają, numerem 1 jest Amerykanin John Isner (15. ATP). W drugiej rundzie Polak zmierzy się z rozstawionym z nr 6 Portugalczykiem Joao Sousą (37. ATP). Wygrał z nim wcześniej jedyny mecz, w 2013 roku w Walencji.
Winston-Salem. Turniej ATP