Murray znów lepszy od Janowicza

Andy Murray jest krok bliżej Masters, Jerzy Janowicz wraca do Europy. Szkot pokonał Polaka w Szanghaju 7:5, 6:2. Małe pocieszenie: odpadli także Rafael Nadal, Stan Wawrinka i Kei Nishikori

Publikacja: 08.10.2014 12:58

Murray znów lepszy od Janowicza

Foto: AFP

Grać z głodnym sukcesu Murrayem w turnieju rangi ATP Masters 1000 – trudna sprawa. Mecz potoczył się inaczej, niż dwa tygodnie temu w Pekinie – Szkot nie przysnął na początku gry, rozgrzał się dobrze i od razu szukał szansy na przełamanie serwisu Janowicza.

Czekał na nią długo, bo Polak, choć popełniał dość liczne tzw. błędy niewymuszone, czyli inaczej mówiąc, niekiedy grał niedokładnie, potrafił się obronić. Do stanu 5:5 szli zatem równo, wydawało się, że tie-break jest nieuchronny, lecz Murray świetnie potrafi wykorzystywać nawet małe szanse w decydujących chwilach meczów. W dwunastym gemie przyszło zatem pierwsze przełamanie i z nim pierwszy set dla Szkota.

W pierwszym gemie drugiego seta Janowicz miał wreszcie szanse rewanżu, ale je stracił, bo Murray umie też dobrze serwować w trudnych momentach. Wymiany się wydłużyły, gra uspokoiła, ale już przy prowadzeniu 2:1 Murray przełamał serwis Janowicza, szybko zrobiło się 4:1, Polak raz i drugi poprosił o masaż prawej nogi, lecz meczu nie uratował. Kilkanaście minut gry, 6:2 i po spotkaniu.

Przed łódzkim tenisistą jeszcze trzy turniejowe tygodnie, w pierwszym, od 13 października zagra, jeśli noga pozwoli, w imprezie rangi ATP 250 (pula nagród 521,4 tys. euro) w Stadthalle w Wiedniu.

W Szanghaju do gry w drugiej rundzie weszli wszyscy najlepsi, nawet cierpiący na zapalenie wyrostka robaczkowego Rafael Nadal. Hiszpan przegrał jednak w dwóch setach z Feliciano Lopezem.

Trochę zardzewiał także Roger Federer, ale w jego przypadku trzeba koniecznie dodać, że świetnie zagrał jego przeciwnik – Leonardo Mayer, rozstrzygnięcie padło w tie-breaku trzeciego seta, ostatni punkt po pięknym lobie zdobył jednak Szwajcar. Sława i dobry ranking nie pomogły jednak innym – odpadli mistrz Australian Open Stan Wawrinka, finalista US Open Kei Nishikori, a także Grigor Dimitrow.

Szanghaj. Turniej ATP Masters 1000

(4,196 mln dol.).

II runda:

N. Djoković (Serbia, 1) – D. Thiem (Austria) 6:3, 6:4; F. Lopez (Hiszpania) – R. Nadal (Hiszpania, 2) 6:3, 7:6 (8-6); R. Federer (Szwajcaria, 3) – L. Mayer (Argentyna) 7:5, 3:6, 7:6 (9-7); G. Simon (Francja) – S. Wawrinka (Szwajcaria, 4) 5:7, 7:5, 6:4; D. Ferrer (Hiszpania, 5) – M. Kliżan (Słowacja) 4:6, 7:6 (7-4), 6:4; T. Berdych (Czechy, 6) – R. Gasquet (Francja) 6:3, 6:1; J. Sock (USA) – K. Nishikori (Japonia, 7) 7:6 (7-5), 6:4; J. Benneteau (Francja) – G. Dimitrow (Bułgaria, 10) 7:5, 6:3; A. Murray (W. Brytania, 11) – J. Janowicz (Polska) 7:5, 6:2.


II runda debla:

B. Bryan, M. Bryan (USA, 1) – Ł. Kubot, R. Lindstedt (Polska, Szwecja) 6:3, 7:6 (7-1); J. Benneteau, E. Roger-Vasselin (Francja, 5) – M. Matkowski, L. Paes (Polska, Indie) 6:2, 6:4.

Osaka. Turniej WTA

(250 tys. dol.).

I runda debla:

L. Arruabarrena, T. Maria (Hiszpania, Niemcy) – K. Jans-Ignacik, K. Mladenovic (Polska, Francja) 7:6 (7-4), 1:6, 10-6.

Grać z głodnym sukcesu Murrayem w turnieju rangi ATP Masters 1000 – trudna sprawa. Mecz potoczył się inaczej, niż dwa tygodnie temu w Pekinie – Szkot nie przysnął na początku gry, rozgrzał się dobrze i od razu szukał szansy na przełamanie serwisu Janowicza.

Czekał na nią długo, bo Polak, choć popełniał dość liczne tzw. błędy niewymuszone, czyli inaczej mówiąc, niekiedy grał niedokładnie, potrafił się obronić. Do stanu 5:5 szli zatem równo, wydawało się, że tie-break jest nieuchronny, lecz Murray świetnie potrafi wykorzystywać nawet małe szanse w decydujących chwilach meczów. W dwunastym gemie przyszło zatem pierwsze przełamanie i z nim pierwszy set dla Szkota.

Tenis
Iga Świątek broni tytułu w Madrycie. Już na początku szansa na rewanż
Tenis
Porsche nie dla Igi Świątek. Jelena Ostapenko nadal koszmarem Polki
Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu