W czwartek polsko- czeska para Matkowski - Lucie Hradecka zmierzy się w finale gry mieszanej z Amerykanami Bethanie Mattek Sands i Mike’em Bryanem.

„Jestem z tego wyniku bardzo zadowolony, bo nie pochodzę z kraju, w którym takie sukcesy są w tenisie codziennością. Oczywiście wolałbym finał w deblu, ale na to z moim partnerem Nenadem Zimonjiciem musimy jeszcze popracować. Rozstanie z Mariuszem Fyrstenbergiem było korzystne dla nas obu, wciąż jesteśmy kolegami, ale razem już wiele wygrać nie mogliśmy. Moja przygoda ze Szwedem Robertem Lindstedtem była zupełnie nieudana, na szczęście obecnie gram ze znakomitym partnerem i naszym celem są wielkoszlemowe zwycięstwa i finał ATP Tour. Trochę szkoda, że zaczęliśmy grać razem tak późno, kilka turniejów nam uciekło, ale teraz przed nami Wimbledon. Mikst to trochę nagroda pocieszenia, z Lucie Hradecką umówiliśmy się w ostatniej chwili” - mówił Matkowski.

Nagroda pocieszenia całkiem niezła - zwycięska para otrzyma 114 tysięcy euro, a pokonana połowę tej sumy.

W Paryżu finalistką w mikście była trzy lata temu Klaudia Jans - Ignacik.