Nie żyje Kacper Tekieli. "Życie związał z górami"

Podczas wspinaczki na Jungfrau zginął Kacper Tekieli, jeden z najbardziej utytułowanych polskich himalaistów, a prywatnie mąż Justyny Kowalczyk. Miał 38 lat. Najprawdopodobniej poniósł śmierć podczas zejścia z lawiną na północną stronę góry.

Publikacja: 18.05.2023 14:20

Nie żyje Kacper Tekieli. "Życie związał z górami"

Foto: PAP/Marcin Obara

Tekieli realizował swój projekt zdobycia wszystkich 82 alpejskich 4-tysięczników. Chciał spędzić w tam wiosnę i lato. Wchodził samotnie, między górami przemieszczał się na nartach lub rowerem, a żona z 2,5-letnim synem Hugonem jechali jego śladami kamperem.

Tekieli był jednym z najbardziej utalentowanych polskich himalaistów młodego pokolenia. Urodził się w Gdańsku w 1984 roku, ale przeprowadził do Krakowa - chciał być bliżej gór. Jego potencjał dostrzegli Artur Hajzer oraz Janusz Majer. Tekieli na początku uczestniczył w programie Polskiego Himalaizmu Zimowego. Brał nawet udział w wyprawach na Makalu (2011) i Broad Peak Middle (2014).

Miał zdobyć K2

- Miał niesamowitą wydolność, która brała się chyba z wytrenowania. Podziwiała to w nim nawet żona, która porównywała jego możliwości do tych, jakie mają profesjonalni sportowcy. Skoncentrował się jednak na samotnych przejściach w górach niskich. Niektórzy go krytykowali za wycofanie z gór wysokich, ale ja to rozumiałem. Połączyły go z żoną góry. Szkolił Justynę, która miała dołączyć do wypraw i tak między nimi zaiskrzyło - mówi "Rz" Janusz Majer, uczestnik wielu wypraw w Himalaje i Karakorum, a w latach 2013-2018 szef programu "Polskie Himalaje".

Czytaj więcej

Nie żyje alpinista Kacper Tekieli, mąż Justyny Kowalczyk

Wydolność, o której mówi, Tekielemu zapewniało bieganie po górach. Trzynaście lat temu, w ramach VI International Elbrus Race, wdrapał się w niespełna pięć godzin na wierzchołek Elbrusu. Można było go spotkać także na trasach popularnych imprez - jak w 2012 roku, gdy z Przemysławem Pawlikowskim zajął dwunaste miejsce w IX Biegu Rzeźnika.

Tekieli początkowo był przewidziany do zdobywania zimą K2, ale ostatecznie zrezygnował z udziału w wyprawie, która wyruszyła tam zimą na przełomie 2017 i 2018 roku. - Początkowo, kiedy przyjechali do Polski dziennikarze "New York Timesa", żeby zrobić reportaż o tej wyprawie, to Kacper im towarzyszył. Ostatecznie jednak w Karakorum nie pojechał - wspomina Janusz Majer.

Połączyły go z żoną góry. Szkolił Justynę, która miała dołączyć do wypraw i tak między nimi zaiskrzyło

Janusz Majer

Wspinał się na niższe góry. Wytyczał nowe drogi w Norwegii, ale chyba najwięcej osiągnięć miał w Tatrach, gdzie przeszedł blisko 300 dróg wspinaczkowych, pokonał większość najważniejszych ścian. Trzy lata temu w rekordowym czasie 37 godzin 28 minut pokonał Wielką Koronę Tatr. Rekord poprawił aż o 11 godzin.

- Przechodził też "łańcuchówki", czyli połączenia dróg w Tatrach. Z Piotrem Sułowskiem oraz Maćkiem Ciesielskim przeszli Expander, składającą się z czterech części – przypomina Majer i zapewnia, że Tekieli był w górach ostrożny.

Ciągnęło go w świat

Znał też Alpy. Był w 2019 roku na czterech graniach Matterhornu, zdobył też północno-wschodnią ścianę Eigeru. Teraz wrócił, żeby zdobyć 82 szczyty w jak najkrótszym czasie. Od 6 maja Tekieli wspiął się na cztery: Piz Bernina (4049 m), Bishorn (4153 m), Weissmies (4017 m) i Lagginhorn (4010 m). Wejście na Jungfrau było piątym z kolei. Do tragedii doszło prawdopodobnie w trudnych warunkach pogodowych. To nie pierwsza ofiara, którą w podobnych okolicznościach zabrały Alpy. Dziewiętnaście lat temu, realizując taki sam projekt, zginął Francuz Patrick Berhault.

Pochodził z Gdańska, ale życie związał z górami. 16 lat temu rzucił wszystko i wyjechał w Bieszczady. Pracował w Schronisku Pod Małą Rawką, pisał pracę magisterką z filozofii. Ciągnęło go jednak w świat - spędził chociażby pięć miesięcy na Alasce, gdzie pracował w przetwórni rybnej. Opowiadał o tym wszystkim jeszcze niedawno Tomaszowi Kalembie w rozmowie z Interią.

Nigdy go nie gnało na najwyższe szczyty, rozkochał się raczej w Tatrach oraz Alpach. Był z zawodu alpinistą i instruktorem taternictwa, partnerkę Justynę Kowalczyk poznał podczas nauki wspinaczki w 2019 roku. Wzięli ślub. Tekieli zostawił żonę oraz 2,5-letniego syna Hugona.

Tekieli realizował swój projekt zdobycia wszystkich 82 alpejskich 4-tysięczników. Chciał spędzić w tam wiosnę i lato. Wchodził samotnie, między górami przemieszczał się na nartach lub rowerem, a żona z 2,5-letnim synem Hugonem jechali jego śladami kamperem.

Tekieli był jednym z najbardziej utalentowanych polskich himalaistów młodego pokolenia. Urodził się w Gdańsku w 1984 roku, ale przeprowadził do Krakowa - chciał być bliżej gór. Jego potencjał dostrzegli Artur Hajzer oraz Janusz Majer. Tekieli na początku uczestniczył w programie Polskiego Himalaizmu Zimowego. Brał nawet udział w wyprawach na Makalu (2011) i Broad Peak Middle (2014).

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Nie żyje alpinista Kacper Tekieli, mąż Justyny Kowalczyk
Sporty zimowe
Joe Biden nagrodzi Polkę. Magdalena Łuczak i jej amerykański sen
Sporty zimowe
Puchar Stanleya. Historyczny sukces Florida Panthers
Sporty zimowe
Koniec mistrzostw świata dla hokeistów z Polski. "Niedosyt, a nie rozczarowanie"
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
HOKEJ NA LODZIE
Dlaczego Polacy przegrali mistrzostwa świata i co dalej z reprezentacją?
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki