Jest coś takiego, jak skandynawska szkoła futbolu. Od stu lat wzorowana na angielskiej, wypuszczająca co pewien czas w świat zdolnych absolwentów. Poziom tej szkoły jest na tyle wysoki, że można po niej starać się o pracę w czołowych europejskich klubach. Nauczyciele kładą nacisk na trzy cechy: przygotowanie fizyczne piłkarza, co najmniej poprawną technikę i absolutne posłuszeństwo zasadom taktyki. Tak w skrócie wygląda futbol po szwedzku. Jest nudny do bólu i niezwykle skuteczny.
Szwedzi w XXI wieku biorą wprawdzie udział w ważnych turniejach, ale odgrywają w nich zwykle role drugoplanowe. Nie da się o nich powiedzieć, że są drużyną rozkręcającą się z każdym kolejnym meczem. Grali tak tylko na mistrzostwach świata w USA (1994), gdzie zajęli trzecie miejsce, ale mieli wtedy drużynę złożoną z zawodników dobrze kojarzonych w Europie. Dziś takich jest niewielu.
Najbardziej znany z nich – Zlatan Ibrahimovic – cieszy się wprawdzie opinią jednego z najlepszych napastników świata, ale potwierdza ją przede wszystkim w swojej drużynie klubowej – Interze Mediolan. W eliminacjach nie strzelił ani jednej bramki. Nie udało mu się też podczas mistrzostw świata w Niemczech. Ale w Serie A zdobył w tym sezonie 17 bramek, a w Lidze Mistrzów pięć. Ibrahimovic urodził się w roku 1981 w Szwecji, gdzie jego rodzice przyjechali szukać pracy. Ojciec jest Bośniakiem, a matka Chorwatką. Został powołany do reprezentacji kilka miesięcy przed 20. urodzinami i od tamtej pory ma w niej pewne miejsce. Potrafi zdobyć gola, wyginając ciało jak gimnastyk (mimo 192 cm), jest mistrzem rzutów karnych, świetnie strzela głową.
Taki napastnik, groźny nawet 30 metrów od bramki, zawsze stanowi problem dla obrony. A ponieważ Zlatan (Szwedzi używają częściej jego imienia niż nazwiska) jest w najlepszym wieku dla piłkarza, może Euro będzie turniejem, na który czeka. Problem i jego, i reprezentacji polega na tym, że on lubi grać przede wszystkim dla siebie.
Napastnicy szwedzkiej reprezentacji mają w swoich klubach bardzo mocną pozycję. Marcus Rosenberg zdobył z Werderem wicemistrzostwo Niemiec i strzelił w Bundeslidze 14 bramek. Johan Elmander wbił 11 goli dla Tuluzy. Obydwaj Szwedzi są najlepszymi strzelcami w swoich drużynach.