„Vetreno Ludilo” to po chorwacku „Ognisty Szał”. Piosenkę pod takim tytułem dla kibiców reprezentacji nagrał selekcjoner Slaven Bilić razem z zespołem Rawbau. Bilić kocha mocne brzmienie niemal tak mocno, jak futbol. Rawbau nie jest kapelą, która gościnne udzieliła mu miejsca. Zakładał ją kilkanaście lat temu w Splicie i grał w niej na gitarze jeszcze jako piłkarz jednocześnie studiujący na wydziale prawa. Teraz wspólnie nagrali nieoficjalny hymn reprezentacji.
Trener jest ulubieńcem fanów od dawna. Kiedy Chorwacja w 1998 roku zdobywała trzecie miejsce na mistrzostwach Francji gromiąc w ćwierćfinale Niemców 3:0, twardo grający obrońca Bilić zmagał się z kontuzją biodra. Ani razu nie poprosił jednak o zmianę, ani nie odmówił gry. Jeśli o coś prosił, to tylko o zastrzyki przeciwbólowe, dzięki czemu po powrocie do kraju został narodowym bohaterem. Wspierać drużynę prowadzoną przez najmłodszego selekcjonera na Euro wybiera się ponad 350 tysięcy kibiców, a że Bilić nie dość że męski i waleczny, to jeszcze przystojny, co powoduje, że grą reprezentacji interesuje się aż 85 procent Chorwatek.
Zawsze był ambitny. Podniósł się z kolan, gdy przegrał rywalizację o miejsce w Hajduku Split i został wypożyczony do drugoligowego Szibenika, bo później grając później w Evertonie stał się najlepiej zarabiającym piłkarzem Premiership. Anglię pokochał, nie ukrywa, że marzy, by tam kontynuować karierę trenerską. Selekcjonerem został dzięki pewności siebie. Kiedy po mundialu w Niemczech chorwacka federacja szukała kogoś chętnego do jej prowadzenia, zgłosił się sam twierdząc, że szacunek, jakim cieszy się wśród piłkarzy wystarczy, by odnosić sukcesy. Wcześniej prowadził młodzieżówkę, a także bez sukcesów - ukochanego Hajduka.
Do dzisiaj za najtrudniejszy moment w pracy selekcjonera uznaje przekonanie piłkarzy, że o porażce na mundialu trzeba jak najszybciej zapomnieć, a najlepiej odnosząc sukces na kolejnej wielkiej imprezie, jaką będzie Euro 2008. Chorwaci awans na turniej wywalczyli w pięknym stylu. Wygrali na własnym boisku z Anglią, dwa razy pokonali Izrael i dwa razy zremisowali z Rosją. Kiedy w przedostatniej kolejce pewni awansu przegrali z Macedonią, przed ostatnim meczem kwalifikacyjnym z Anglią na Wembley, mało kto wierzył, że będą walczyć o zwycięstwo. Chorwaci o tym jak zagrają decydują podobno wieczorem przed meczem: mobilizują się tylko wtedy, gdy im się chce, a gdy im się nie chce - idą w miasto.
Za Bilicia musi im się chcieć. Kiedy Dario Srna, Ivica Olić i Bosko Balaban na samym początku pracy nowego trenera nie wrócili do hotelu, tylko poszli do nocnego klubu, zostali wyrzuceni z reprezentacji i dostali kary finansowe. Przed meczem z Anglią Bilić ostrzegał, że wyciągnie konsekwencje z braku zaangażowania.